Birmańska junta szpeci buddyjskie miasto świątyń
Małgorzata Madej wto, 2 gru 2003, 17:33:22 Odsłon 2,587

Ponad tysiącletnie Bagan, stara stolica Birmy, porównywane jest z kambodżańskim Angkor Wat. W okresie szczególnego rozkwitu buddyzmu na tych terenach, na przestrzeni 243 lat (XI-XIII w.), zbudowano w Bagan ponad 4400 samych pagód; liczba budowli sakralnych wzniesionych do roku 1287, kiedy miasto zostało zdobyte przez chana Kubilaja, przekraczała 13 tysięcy. Po najeździe Kubilaja stolica popadła w ruinę, stając się schronieniem bandytów i, jak wierzą miejscowi, siedliskiem duchów, a rzeka Ayeyarwady zalała ponad jedną trzecią część miasta. Obecna liczba zabytków kultu religijnego w Bagan - ponad 2200 świątyń - jest tylko ułamkiem dawnej świetności.
W przeciwieństwie do ukrytego w dżungli Angkor Wat, świątynie Bagan wznoszą się na równinie, otoczone polami ryżowymi. Nie trzeba wspinać się na szczyt któregoś z budynków, jak w Angkor, żeby zobaczyć resztę. Wystarczy wyjść przed świątynię Sulamani wczesnym rankiem, albo przed świątynię Gawdawpalin późnym popołudniem, żeby ujrzeć zapierający dech w piersi widok słońca wstającego i zapadającego nad morzem fantastycznych budowli - gdzie okiem sięgnąć, wyrastają ogromne pagody z wysokimi kopułami, malutkie świątynie ze szpicami w kształcie kolb kukurydzy i piramidy z tarasami, łudząco podobne do babilońskich zikkuratów.
Ale dla panującej junty piękno Bagan stanowi przede wszystkim źródło dochodów; władze zdecydowały się na umożliwienie pstrykania zdjęć turystom prostodusznym na tyle, by nie przeszkadzała im upiorna ceglana budowla, wyrastająca pośrodku starożytnego miasta. Wewnątrz mają się znajdować restauracje i sklepy z pamiątkami, a w sąsiedztwie planowany jest ogród widokowy i pole golfowe. Już teraz na miejscu planowanej budowy wznosi się dźwig za metalowym ogrodzeniem. Wieża, której budowa ma się zakończyć w 2005 r., będzie wyższa od wszystkich budowli Bagan prócz jednej - potężnej świątyni Thatbyinnyu.
Obywatele Myanmaru nie ośmielają się sprzeciwiać, jedynie zagraniczni historycy sztuki i naukowcy protestują przeciwko projektowi budowy, nazywanemu wręcz kulturową zbrodnią. UNESCO wystosowała już oficjalny protest do rządu Myanmaru. Protest został zignorowany. Zagraniczni archeolodzy pracujący w Bagan twierdzą, że dla władz liczą się tylko zyski z turystyki, a nie wartość kulturalna zabytków. Ponad połowa świątyń w Bagan zostaje odbudowana bez odpowiednich badań poprzedzających rekonstrukcję; często budynek zostaje odtworzony jedynie w przybliżeniu, na podstawie wyglądu lepiej zachowanego sąsiedniego. W rezultacie Bagan zostaje oszpecony fałszywkami, ordynarnie zlepionymi z nowych cegieł i cementu. Rekonstrukcje bywają tragicznymi pomyłkami, jak w przypadku posągu boga Wisznu w jednej ze świątyń, gdzie oryginalnie czteroręka statua otrzymała ekstra dwie ręce.
Rządząca Myanmarem junta wojskowa boryka się z kłopotami finansowymi, które są wynikiem m.in. miedzynarodowych sankcji. Co roku kraj odwiedza zaledwie 75 tys. turystów. Opozycyjni działacze birmańscy z laureatką Pokojowej Nagrody Nobla panią Aung San Suu Kyi na czele wciąż apelują do społeczności międzynarodowej o zaprzestanie odwiedzania Myanmaru, i tym samym wspierania reżimu.
źródło: BurmaNet News
http://www.burmanet.org