Kapłaństwo, święcenia kobiet


Na początek nie zawsze bycie pastorem jest związane z wykonywaniem urzędu na mocy święceń kapłańskich na drodze sukcesji apostolskiej.
Jeżeli chodzi o Polskę, z największych Kościołów protestanckich ordynację taką przeprowadził niemal 2 lata temu Kościół Ewangelicko-Reformowany. Na pewno kobiety-pastorzy są w niektórych nowych wspólnotach chrześcijańskich, jednak zdecydowana większość polskich kosciołów nie praktykuje ordynacji kobiet. Poza Polską ordynuje się kobiety w wielu wspólnotach protestanckich na przykład w Kościele anglikańskim, niektórych Kościołach starokatolickich, kościołach luterańskich, reformowanych i metodystycznych, w Kościołach pentekostalnych. Wiele zależy od tego w jakim stopniu dana wspólnota jest liberalna.
Jako ciekawostkę podam, że w Kościele Prawosławnym wyświęca się kobiety na diakonisy. Kościół katolicki natomiast nie uznaje ważności święceń diakonatu ani prezbiteriatu u kobiet. Często wśród teologów katolickich można spotkać się z twierdzeniem, że do sakramentu wogóle nie dochodzi, ze względu nie właściwy podmiot przyjmujący sakrament.
Na koniec warto by się zastanowić, czy pęd do święceń wart jest zdradzenia samego siebie, swojej wiary i konwertowania.
Jakub Sowiński
Jeśli ktoś z Użytkowników zna polskie kościoły, w których ordynuje się kobiety serdecznie zapraszamy do umieszczenia takiej informacji w komentarzu.
W naszym kościele nie ma kapłaństwa, jesteśmy kościołem kongregacyjnym z elementami episkopalnymi. Najwyższy status 'duchowny' jaki można osiągnąć to ordynowany 'starszy'. Ordynowany starszy nie musi być zaraz pastorem/pastorką, podobnie pastor nie musi mieć ordynacji żeby nim/ją być, wsyatrczy do tego roczna liecncja rejonowa wydana przez rejonową rade zebrania rocznego. W naszych parafiach lokalnych pastor jest radnym w radzie parafialnej, ma jednak tylko jeden głos i wszelkie decyzje robi ze zgodą większości rady parafialnej wybrana przez kongregacje w corocznych wyborach. Podobnie pastor jest wybrany przez kongregacje, nasz superintendent go jedynie proponuje jako kandydata, kongregacja musi go wybrać większością, potem superintendent jego potweirdza i instaluje, po np 2 latach pastor musi być ponownie wybrany, jeśli znów kongregacja go wybierze nie poczebuje dalszej instalacji od superintendenta. Aby można zostać pastorem/pastorką, czeba ukończyć conajmniej przez nasz kościół określone 3 letnie studia, to conajmniej aby można wejść w proces ordynacji, w USA nawet sie poleca 6 letnie studia.
Pozdrawiam!
Dawid
"...warto by się zastanowić, czy pęd do święceń wart jest zdradzenia samego siebie, swojej wiary i konwertowania."
Rozumiem, ze "ped" do swiecen (lub ordynowania) jest sam w sobie rzecza nianaturalna. Natomiast zastanawia mnie sformulowanie o "zdradzaniu" czy to siebie czy wiary. A co, jesli ktos uwaza siebie za "All-Christian" zamiast jedynie za "Catholic" czy "Lutheran"? Czym jestesmy w pierwszej kolejnosci (pod wzgledem religijnym oczywiscie, bo tak poza tym, to w pierwszej kolejnosci jestesmy ludzmi): chrzescijanami czy denominacjantami? Jak mozna w ogole mowic o chrzescijanskim ekumenizmie, jesli przejscie z jednego kosciola do drugiego nazywac "zdrada"? Jeszcze rozumiem, jesli ktos w "pedzie" do bycia duchownym zmieni religie i stanie sie np. muzulmaninem albo hinduista..., bo mu "wsio rawno"; chociaz w tradycji wschodniej - i nie tylko, bo w Europie tez tak bylo - bylo (a czesto i jest) rzecza najzupelniej normalna, jesli nalezy sie do roznych religii jednoczesnie (w Japonii nierzadko spotyka sie budystow, co sa jednoczesnie szintoistami). Juz w starozytnosci wyznawcy roznych religii prowadzili taki dialog, o ktorym nie snilo sie wielu dzisiejszym zwolennikom "dialogu miedzyreligijnego" (choc wzajemne zabijanie sie tez sie zdarzalo...).
Tak czy owak: dlaczego przejscie z jednego kosciola do drugiego jest "zdrada"? Ja znam w Australii wielu "zdrajcow": anglikanow, co przeszli na katolicyzm, katolikow, co przeszli na anglikanizm; jednych i drugich, co stali sie baptystami itd - i jesli chodzi o katolikow, to wsrod nich sa tacy, co zrobili to, bo chcieli pelnic posluge duchownego, ale nie mogli, bo byli zonaci albo bo byli... kobietami. Chcialbym poznac takiego, co rzucilby tym "pierwszym kamieniem" nazwania ich zdrajcami...
Cheers!!!
Jeśli ktoś z Użytkowników zna polskie kościoły, w których ordynuje się kobiety serdecznie zapraszamy do umieszczenia takiej informacji w komentarzu.
http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1043764147
(.....Kościół Katolicki Mariawitów
Kościół Katolicki Mariawitów ma tylko ok. 3 tysiące wiernych. Większość duchownych to kobiety.) :-)
Czyli jak rozumiem czlowiek ktory sie konwertuje zdradza siebie i swoja wiare ?
---
"Kosciół jest tam, gdzie jest prawda, nie jest zas tak, że prawda jest tam, gdzie jest Kosciół"
A dlaczego Pan nie wspomniał Czeskosłowackiego Kościoła Husyckiego?
Jest to niewątpliwie najbardziej w naszej części Europy znaczący kosciół posiadajacy kapłaństwo kobiet.