Ekumeniczne "zgrzyty" w Gnieźnie

Celem VI Zjazdu Gnieźnieńskiego było budowanie dialogu i szukanie dróg porozumienia. Pojawiły się jednak także akcenty kontrowersyjne, będące niemiłym zgrzytem dla części spośród uczestników dialogu.
Do pierwszego „zgrzytu” doszło jeszcze przed rozpoczęciem kongresu, kiedy to Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny współorganizującej kongres Katolickiej Agencji Informacyjnej, w rozmowie z reporterem radiowej „jedynki” wypowiedział się, że w Gnieźnie dojdzie do spotkania ludzi „Kościoła i wspólnot wyznaniowych”. Żal z powodu użycia tak niefortunnego sformułowania wyraził podczas spotkania panelowego na temat „Polska katolicka czy ekumeniczna?” ks. Lech Tranda z Kościoła ewangelicko–reformowanego. Duchowny dostrzegł w tym niefortunne i nie zamierzone umniejszenie znaczenia Kościołów protestanckich wobec katolicyzmu.
Nie można też nie wspomnieć wypowiedzi kard. Waltera Kaspera z dnia 17 września: „Kościół katolicki uważa, że prawdziwa jedność w różnorodności, to znaczy jedność w jednej wierze, w tych samych sakramentach i w jednym, opartym na sukcesji apostolskiej, urzędzie biskupim. (...) Natomiast różnorodność możliwa jest w formach wyrazu jednej wiary, w rytach sakramentalnych oraz w prawie kanonicznym. Tym bardziej w strojach i tytułach hierarchów. Różnie też może być regulowana sprawa celibatu. W przeciwieństwie do tego strona ewangelicka przeforsowała w ostatnich dziesięcioleciach inny pogląd, który należy określić, jako różnorodność bez rzeczywistej jedności.” Wypowiedź ta wskazuje wyraźnie, że wizją kard. Kaspera jest zjednoczenie chrześcijaństwa rozumiane jako powrót „braci odłączonych” do rzeczywistej jedności z patriarchą Rzymu. Taka wizja jedności jest – oczywiście – dla protestantów nie do przyjęcia.
Dlaczego takie oburzenie ks. Trandy?
Np. w protestanckiej Danii jest Narodowy Kościół Luterański i uznane wspólnoty wyznaniowe w tym również Kościół katolicki, który także nie jest tam uznany za Kościół.
---
"Kosciół jest tam, gdzie jest prawda, nie jest zas tak, że prawda jest tam, gdzie jest Kosciół"
---
Nie jest ważne do jakiego Kościoła się należy, ale czy miłuje się Boga i podąża śladem jego słów.