Polska z oddali ...
Na spotkaniu w Konsulacie Generalnym RP w Montrealu z okazji Święta Narodowego 11 listopada miałem okazję rozmawiać z miejscową Polonią. Mogliśmy wymienić nasze opinie i nasze spostrzeżenia „oczyma emigranta” na temat naszej Ojczyzny i mijającego roku 2007. Dało się słyszeć takie twierdzenia: Dziś Polska wolna i demokratyczna, znajduje się pod „ideologiczną i ekonomiczną okupacją mediów i wrogich sił”, którym obce są takie wartości jak Naród, Ojczyzna, Wiara Katolicka, Patriotyzm, Rodzina.
Te nasze odwieczne narodowe wartości są dzisiaj narażone na nieustanny i permanentny atak medialny, który śmiało nazwać można „praniem mózgów”. W agresywnej propagandzie sprzęgły się koncerny telewizyjne i prasowe, które wcale nie są własnością Polaków, lecz obcego kapitału, a często pochodzą też z epoki PRL-u, powstałego z tzw. „przekształcenia się komunistów w kapitalistów” według ustaleń „Magdalenki-Okrągłego Stołu” z 1989 roku. Z ekranów telewizorów i łam gazet płynie polskojęzyczna manipulacja, nienawiść i pogarda dla wartości, tradycji i prawdziwych autorytetów. Ponownie bezpardonowo atakuje się Kościół katolicki i biskupów, naśmiewa się z naszych praktyk religijnych, bezkarnie szkaluje się Prezydenta - Głowę Państwa oraz szydzi z uczciwych Polaków. A gdzie jest wartość człowieka, gdzie honor prawdziwego Polaka? Gdzie w tym wszystkim dbałość o człowieka, gdzie wartość rodziny, która jest przecież fundamentem zdrowego społeczeństwa, fundamentem Narodu.
Dzisiaj, gdy rodzina jest zagrożona, gdy z Zachodu płyną słowa i czyny uderzające w fundament rodziny, właśnie teraz trzeba podnosić problem rodziny i chronić ją przed atakami. Nie wystarczy tylko symboliczne becikowe, trzeba ochronić polską rodzinę, bo właśnie dzisiaj potrzebuje naszego wsparcia. Po jesiennych wyborach w telewizji, w mediach prasowych i elektronicznych, jak za „dotknięciem cudownej różdżki” wszystko stało się „sielanką”. Teraz dopiero nastała „epoka mlekiem i miodem płynąca” dla Polaków. Zamiast chwalić się w reklamówkach jak to jest wspaniale, jaki to jest wzrost gospodarczy, jak to wszystkim żyje się już lepiej, raczej powinniśmy pochylić się z troską nad problemami polskich rodzin.
Polska zasługuje na więcej. Czy da się dzisiaj godnie żyć w naszym kraju, w naszej Ojczyźnie? Co takiego należałoby zmienić aby było lepiej, inaczej, godniej?
Czy zadajemy sobie takie pytania? Czy jest nadzieja na poprawę bytu rodziny i ochronę jej fundamentów? Prawdopodobnie poprzestajemy tylko na biernym słuchaniu, oglądaniu i czytaniu relacji medialnych, czy wypowiedzi tzw. „autorytetów” i „elit rządzących” naszym krajem. Czy jeszcze została nam nadzieja?
Ojciec Św. Benedykt XVI w swojej najnowszej encyklice „o chrześcijańskiej nadziei” też stawia pytania: W czym możemy pokładać nadzieję? Papież napisał m.in., że „Człowiek zostaje odkupiony przez Miłość”, „prawdą jest, że kto nie zna Boga, chociaż miałby wielorakie nadzieje, w gruncie rzeczy nie ma nadziei, wielkiej nadziei, która podtrzymuje całe życie (por. Ef 2, 12). Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg - Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje «aż do końca», do ostatecznego «wykonało się!» (por. J 13, 1; 19, 30)” (por.nr. 26, 27).
Natomiast „protest przeciw Bogu w imię sprawiedliwości niczemu nie służy. Świat bez Boga jest światem bez nadziei (por. Ef 2, 12). Jedynie Bóg może zaprowadzić sprawiedliwość. A wiara daje nam pewność: On to robi. Obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym, ale obrazem nadziei; dla nas jest, być może, nawet decydującym obrazem nadziei”(por. nr 44).
Ta chrześcijańska nadzieja dodaje nam otuchy, nowej siły, odwagi dla naszych rodzin i dla całej naszej Ojczyzny na nowy Rok Pański i na przyszłość.
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Zapraszamy Polaków-emigrantów do Polski.
Niech budują Ojczyznę a nie obce państwa.
Niech pokażą, że chodzi im o dobro umiłowanej Ojczyzny a nie pieniądze.
Emigracja z oddali,
kojarzy się nam ze swoją umyslowością i sposobem postrzegania patriotyzmu i wiary bardzo
topornie i siermiężnie. Łorkuje i sejfuje kesz korzystając ze zdobyczy zachodu a intelektualnie
jest niczym Kargul i Pawlak w Chicago. Krakowiacy i górale, nie dziwię się ilości polish jokes
jeśli powstają one przez obserwcję naszych tam.
Rodacy za Atlantykiem, wbrew temu co o nas myslicie, my też kochamy Boga i Polskę. Nasze ostatnie
demokratyczne wybory były wyrazem nie manipulacji nami ale przebudzenia świadomości społecznej
szczególnie w najmłodszej generacji polaków. Nie dawajcie sobie wmawiać bzdur ludziom, tkwiącym
w dwuciestoleciu międzywojennym. Życzymy Wam powodzenia i rozumu.
---
Aby ci którzy żyją nie dla siebie zyli ale dlatego, który za nich umarł.