Premiera filmu "Nieplanowane"
Chuck Konzelman i Cary Solomon reżyserzy tzw. christian movie nakręcili film o koszmarze aborcji pt."Nieplanowane". Ekranizacja 1 listopada pojawiła się w polskich kinach.
W USA i Kanadzie miała problemy z dystrybucją. Są w niej przerażające sceny, ukazujące abortowanie dzieci, dlatego w Kanadzie, w której premierem jest Justin Trudeau, człowiek o lewicowych poglądach, film trafił do małej ilości kin.
Twórcy obrazu zostali oskarżoni przez organizację Planned Parenthood o manipulację, więc i w Polsce środowisko "Gazety Wyborczej" uzna go za fałszywy. W pierwszym szeregu będą szły feministki, komunistki i inni ideolodzy"uszcześliwiający" ludzkość.
Film jest historią Abby Johnson, która pracowała w Planned Parenthood, lecz gdy przekonała się o złowieszczych celach organizacji stała się antyaborcyjną bojowniczką. W TVP w wywiadzie dla "Między niebem a ziemią" Johnson mówiła o okłamowaniu społeczeństwa przez aborcyjny koncern. Niestety wiele młodych dziewczyn wierzy w absurdy głoszone przez zwolenników świeckiej ideologii.
Sponsorami organizacji są Soros, Buffett i Gates, więc zwykły człowiek nie ma szans w starciu z nimi. Plannet Parenthood na swych stronach pisze o zdrowiu kobiet, wspaniałym macierzyństwie, promowaniu antykoncepcji.To brzmi ładnie, ale tak naprawdę chodzi o coś innego. O zarabianie pieniądzy.
Firmy pogrzebowe zachowują się fair, gdy porówna się ich działalność do kłamstw Plannet Parenthood. Żaden przedsiębiorca nie mówi: "Tak naprawdę, marzę by ludzie nigdy nie umierali". Organizacja ta wykonuje jedną trzecią z okoła miliona aborcji w USA. Dla zdrowia kobiet, odpowiedzieliby jej przedstawiciele z uśmiechem.
Główną rolę w obrazie "Nieplanowane" gra Ashley Bratcher, która miała być zabita w klinice aborcyjnej. Na szczęście jej matka zmieniła zdanie i córka mogła wystąpić w amerykańskiej produkcji. Prezydent Ronald Reagan powiedział kiedyś, że o aborcji mówią zawsze ci którzy już się narodzili.