Rozważania o epidemii
Epidemia koronawirusa jest złem i warto zobaczyć ją w ujęciu teologicznym. Mimo zapewnień wirusologów możemy nie znać powodu zarazy. Jeśli nie powstała ona w wyniku działania człowieka czyli podmiotu moralnego posiadającego wolną wolę, mamy do czynienia nie ze złem moralnym, ale ze złem naturalnym.
Św. Augustyn uważał, że zło naturalne (oprócz Boskiej kary) należy przypisać istotom wolnym, które nie są ludźmi czyli szatanowi czy według innej nomenklatury - upadłym aniołom. Współczesny filozof Alvin Plantinga nie twierdzi, że to prawda, ale mówi, że to możliwe. Kościół katolicki nie nazywa epidemii koronawirusa karą Bożą. Jezus wziął na siebie nasze grzechy. Kara została już wymierzona i człowiek został odkupiony. Być może inne Kościoły mają odmienne zdanie na ten temat. Nie można jednak nie zauważyć, że w obecnych czasach wielu wiernych widzi tylko obraz miłosiernego Boga. Jeśli mamy do czynienia ze złem naturalnym teolodzy i filozofowie muszą odpowiedzieć na krytykę naturalistów twierdzących, że skoro Bóg jest wszechmocny i w pełni dobry, zło nie powinno istnieć. Plantinga broniąc wolnej woli stwierdził, że Bóg nie mógł stworzyć świata zawierającego moralne dobro, a pozbawionego moralnego zła. Istnieją ludzie którzy będą czynić zło w każdym z możliwych światów. Zło moralne nie jest więc sprzeczne z wszechmocą i dobrocią Boga.
Ale co myśleć o złu naturalnym? Wielu wierzących odrzuca takie byty jak upadłe anioły. Wykorzystują je złośliwie antyteolodzy mówiąc: "Bóg jest silniejszy od szatana, tak więc to On ponosi odpowiedzialność". Wniosek jest prawidłowy, jednak chrześcijańscy filozofowie nie postulowali jakiegoś mniej silnego boga, gdyż takie twierdzenia czyniłyby z chrześcijaństwa religię dualistyczną. Zło naturalne bierze się więc z działań istot nie będących ludźmi. Choć wielu ludziom odpowiedź ta nie spodoba się, nie można odrzucić tej możliwości. Ateiści uznają taką przyczynę za nonsens. Cóż, można również rzec, że teista często nie zna przyczyny zła i nie musi udawać, że wie jakie są zamiary Boga. Cokolwiek byłoby powodem epidemii, trudno uwolnić się od poczucia kruchości życia i smutku. Codzienne informacje przypominają nam, że "człowiek jak wiatr przemija" i życie nie jest niekończącą się zabawą.
A można inaczej ?a czy ten smutek ,POCZUCIE BEZSILNOŚCI nie są aby medykamentem dla ducha tego świata ? swego rodzaju solami trzeźwiącymi [ patrz np..Nabuchodonozor ]
Tak , ale ja tego z kazalnic nie slyszę ...
Trafna uwaga domownika , zilustrowanie zagadnienia :
Często w kk używa się słów : Fatima , objawienie , siostra Łucja itd. otóż właśnie nie kto inny ale siostra Łucja , ta z Fatimy przewidywała wybuch trzecej wojny światowej , miala wizję piekła , podobnie jak i siostra Faustyna i co ? w kościele cisza jak po śmierci oragnisty , JAK MOŻNA O TYM MILCZEC WOBEC FAKTÓW KTÓRE JEDYNIE ZDAJĄ SIĘ W/W ZDARZENIA ZAPOWIADAĆ ?!!! cisza ...jak można jedno przepowiadać a drugie przemilczać ? źródło przecież to samo .
Cisza ... a ja nie wiem czy to tchórzostwo czy tylko niewiedza , wiem mocne , ale jak to wytłumczyć ? tak , jak wytlumaczyć to milczenie, ?tak ,to ziewieścienie .
Slyszałem wypowiedź ,że kościoł nie chce "straszyć " tutaj chyba nie straszenie chodzi ale o OSTRZEGANIE i jeśli wierzyć przepowiedniom jest przed czym ostrzegać ,
często z ambon pada słowo "bracia " cóz bracia to nie to samo co przyjaciele , przyjaciel by ostrzegł ....
Nooo ! nie jestem w stanie zaprzeczyć .