Czas łajdaków
O XIX wieku mówi się często, że był okresem obyczajowego purytanizmu, zwłaszcza w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii. Od imienia królowej Wiktorii panującej przez 63 lata, powstał termin ''czasy wiktoriańskie'', które są często synonimem powściągliwości. Skąd się wzięła rzekoma powściągliwość w XIX wieku? Była reakcją na seksualną swobodę wśród arystokracji wieku XVIII.
W tym roku ukazała się klasyczna już publikacja Pitirima A. Sorokina "Amerykańska rewolucja seksualna''. Ten znany amerykański socjolog rosyjskiego pochodzenia opublikował swą książkę w 1956 roku. Nie będę omawiał treści tego ciekawego dzieła, gdyż przekracza ono granice religii i etyki i skupię się na źródłach nowej moralności, której jedną z przyczyn była słaba wiara ludzi, którzy wkraczali w dorosłość w latach 50 - tych. Rewolucja seksualna w Ameryce tego okresu była kontynuacją rozluźnienia obyczajów w latach 20 - tych i 30 -tych.
Po II wojnie światowej ruchy emancypacyjne z początków XX wieku przybrały na sile i niegdyś tradycyjne społeczeństwo po młodzieżowej rewolcie stało się zupełnie inne. Uznano, że duża doza etyki hedonistycznej sprawi, że świat stanie się przyjemniejszy. Zostały wyśmiane takie cnoty chrześcijańskie jak: wstrzemięźliwość, czystość i wierność. Obwieszczono nową wolność, w której jednostka miała prawo korzystać z seksu zawsze i z każdym partnerem. Ktoś kto kiedyś był potępiany za swe łajdactowo i brak hamulców stał się playboyem, a kobietę rozwiązłą zaczęto nazywać kobietą wyzwoloną.
To co niegdyś nazywano demoralizacją, zaczęto stylizować na moralny postęp i nową wolność. Wielu wyznawców zmian, które wtedy się dokonały nadal uważało się za chrześcijan. Przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. Sorokin pisał w książce: "Chrześcijaństwo i inne religie naszego narodu skażono seksualnością. W niedziele chrześcijanie ustami przyznają się do Kazania na Górze... a w dni powszednie niejeden chrześcijanin idzie za zupełnie innymi przykazaniami: "Naciesz się teraz, potem pomyślisz''. Przykazaniom Mojżesza i Chrystusa okazuje posłuszeństwo coraz mniej ludzi.
Nasze wierzenia są przesączone antyreligijnymi teoriami Freuda''. Kiedy czytałem te zdania i pomyślałem o współczesnym łajdactwie z XXI wieku mruknąłem do siebie: "Kiedyś to były dobre czasy, ludzie by móc funkcjonować w społeczenstwie musieli być hipokrytami, a dziś nikogo nie muszą udawać, bo obowiązuje obyczaj panświnizmu, który rozpowszechniał taki osobnik jak Urban, cieszący się pewną estymą wśród młodych ludzi. Chcieliście swobody więc ją macie, możecie wybrać z siedemdziesięciu płci i nikt wam nie powie, że straciliście rozum. Nadszedł człowiek nowych czasów bez płci, bez narodowości i często bez religii. Człowiek bez właściwości''.
Sorokin pisze o ładzie społęcznym opartym na rozsądnej dyscyplinie moralnej. Przeciwstawia temu ładowi anarchię. Anarchia zapowiada schyłek cywilizacji.
Panświnizm ...doskonałe , pisze to z niejaką zazdrością , gratuluję konsekwemcji którą tutaj od jakieś czasu śledzę , Błogosławieństwa bożego dla Autora , Redakcji i wszytskich tych którzy jeszcze mają siłę aby czytac to co napisałem , dla tych którzy mnie tutaj spierali i dla Drogiej acz nie znanej Yasmin
życzy skierka.