Nie kończące się poszukiwania Świętego Graala
Fascynacja Świętym Graalem trwała przez wieki, ale nigdy nie został odnaleziony. Teraz do poszukiwań dołączyli ci, którzy podczas II Wojny Światowej pracowali nad deszyfrowaniem informacji przechwytywanych przez Enigmę.
Według Richarda Kempa, inskrypcja na 250-letnim monumencie w Staffordshire może być wskazówką do odnalezienia kielicha, którego używał Jezus i jego Apostołowie podczas Ostatniej Wieczerzy. Wyryte są na nim litery: "D.S.O.U.O.V.A.V.V.M." 80-latkowie Oliver i Sheila Lawn, którzy pracowali nad szyframi jeszcze w czasie II wojny światowej, zajmują się obecnie odszyfrowaniem napisu. Małżeństwo twierdzi, że jest to o wiele trudniejsze niż złamanie kodu Enigmy. Pani Lawn myśli, że inskrypcja nie musi mić nic wspólnego z Graalem - może to być zaszyfrowany hołd hrabiego (który wzniósł monument) dla jego zmarłej żony.
Historie o Świętym Gralu opowiadane były przez wieki. Temat ten pojawił się nawet w Hollywood, w nakręconym przez Stevena Spielberga filmie "Indiana Jones i Ostatnia Krucjata". Teraz Ron Howard kręci film na podstawie powieści Dana Browna "Kod Leonarda Da Vinci". Mówi ona o tym, że wskazówki zawarte na obrazie malarza mogą doprowadzić do odkrycia tajemnicy Świętego Graala.
Jednak nie ma żadnych dowodów na istnienie legendarnej Czary - twierdzi Eric Eve, wykładowca teologii na Uniwersytecie Oxfordzkim. Kielich ten należy do świata wyobraźni. Richard Holloway, biskup Edynburga, uważa że pogoń za Świętym Gralem, tak jak pogoń za Arką Noego, jest bezcelowa. Jest całkowitym nonsensem. Są to bajki i marzenia naiwnych, którzy chcieliby, aby spełnił się cud.
Szkoda, że z takim samym zapałem ludzie nie starają się poszukiwać Woli Bożej i jej spełniać.