Kod Leonarda DaVinci - po co ta histeria?
Gość serwisu nie, 27 lut 2005, 16:59:40 Odsłon 11,776


HAAA a moim zdaniem to sama prawda o kosciele o powstaniu chrześcijaństwa i o samym Jezusie!!! A jeśli poszukać jeszcze innych oisów w internecie to powiem wam że większośż z nich jest piana przez księży ponieważ boją sie tego co jestt w tej książce, tego ze jest odważna i tego ze przez nią może ubyc troszke ślepo wierzących owieczek w kościele ha ha. Tak tego sie boją bo oznaczało by to mniej kasy na tace, koniec nowych autek, zabaw alkoholowych!!!! Dla mnie ta książka jest niesamowita i od dawna czekałem na coś takiego!!! SSUUUUPERRRR!!!!!
Zgadzam się z Pana opinią że książka jest rewelacyjna. Gdy się już zacznie trudno się oderwać. Czyta się ją jednym tchem.
Tym nie mniej nie mogę zgodzić sie z tym że to sama prawda o powstaniu kościoła katolickiego i o Jezusie. Książka ta bowiem (jak i jej autor) nigdy nie partycypowała do miana dzieła dokumentalnego. Jest to fikcja literacka Zawiera ona oczywiście pewne elementy autentyczne ale nie zmienia to faktu że mamy tu do czynienia z powieścią sensacyjną a nie z, popartym dowodami, dokumentem. Co do Pańskiej opinii że kościół obawia się "kodu" również się z panem nie zgodzę bowiem jeśli lata komunizmu i prześladowań nie zachwiały pozycją kościoła w naszym kraju to D. Brownowi też się to nie uda. Ponadto nie sądzę aby jakakolwiek "ślepo wierząca owieczka" postanowiła odejść od swej wiary tylko z powodu tego że pisarzowi amerykańskiemu udało się napisać bestsellero choćby był on nie wiem jak bardzo kontrowersyjny...
Na zakończenie chciałem dodać jeszcze że jestem osobą niewierząca. Wspominam o tym nie dlatego żeby się z tym afiszować a tylko po to by w następnym komentarzu (zamieszczonym np. przez pana) nie wyczytać że jestem "ślepo wierząca owieczką...
---
Samotność w tłumie od tej na pustkowiu różni się ciszą...
2. "Kod..." kupiłem i przeczytałem. I zawiodłem się nie tylko merytorycznie - ale i literacko. Pod koniec jest przewidywalna i nudna. A język? Może to kwestia tłumaczenia, ale to nie są jakieś wyżyny literatury
3. Aby uprzedzić - o ile jestem wierzący, o tyle moje stosunki z Kościołem są baaardzo rozluźnione. Staram się być obiektywnym.
Pozdrawiam wszystki normalnych.
Nie wiem, kogo ta książka mogła zachwycić. Brown jest przygotowany merytorycznie, owszem, natomiast literacko to średniak kryminalny z półki klasy B, po który bym nie sięgnął, gdyby nie tematyka i jaranie się tym u wszystkich. Sprawdziłem, przeczytałem - tragedia może nie, ale nie nazwałbym tej książki dobrą.
Jer - no cóż, poruszyłeś ciekawą kwestię. Zdarzają się ludzie, w których rękach "Kod..." jest bronią przeciwko Kościołowi. I co najśmieszniejsze, ci ludzie ślepo wierzą Brownowi, który robi ich w konia, utwierdzając się w swoim zdaniu po przeczytaniu paru komentów na necie. Śmiechu warte.
Na zakończenie dodam, że jestem protestantem i nie obchodzi mnie zdanie kolesia, który napisał ten list. Z Bogiem zostańcie.
---
Nienawidzę buty i pychy, złych postępków oraz przewrotnej mowy.
A młot na czarownice opisany w "kodzie"???? NIe prawda???
A smierć 5 milionów kobiet z reki kościoła??? Nieprawda??
A niechec koscioła do kobiet nie prawda??? Miłośc księży do bogactwa nie prawda??? Ich zakłamanie nie prawda???
Chciałem zauważyć ze wiele zeczy nie jest fikcją literacka tylko sa to fakty!!! Autor książki zaczerpnął je z innych żetelnych źródeł powszechnie dostępnych.
Panowie komentujący sie następny razem zastanowią i poczytają zanim się wygłupią po raz kolejny!!!!!
Kamilla