Watykan: "Kod Leonarda da Vinci" to kłamstwa
Jerzy Piątek czw, 17 mar 2005, 10:12:32 Odsłon 22,000

- Książka ma na celu oczernianie Kościoła Katolickiego - powiedział Bertone mediolańskiej gazecie Il Giornale. - Wielu ludzi czytających tę powieść wierzy w te bajeczki i bierze kłamstwa za prawdę. To manipulacja.
O jakie manipulacje chodzi? - Bohaterowie książki Browna odsłaniają spisek uknuty u zarania chrześcijaństwa przez grupę ludzi chcących zataić prawdziwą historię życia Jezusa. Chrystus miał być jakoby mężem Marii Magdaleny i miał dzieci. Watykan ma być spadkobiercą twórców wielkiego kłamstwa.
- Pytam, co by było, gdyby ktoś napisał powieść zakłamującą historię Islamu, szkalującą buddyzm lub też rozpowszechniającą kłamstwa o Szoa? - pyta retorycznie kardynał. Tarcisio Bertone ostro skrytykował katolickie księgarnie, które dla zysku sprzedają sensacyjną powieść Browna.
www.ksiazka.epf.pl
Osobiście bardzo dziwię się całemu zamieszaniu wokół tej książki. Kod Leonarda czytałem już dość dawno, zaraz jak książkę tą przyniosła mi podekscytowana siostra cioteczna.
Moja "recenzja" zamyka się jednym słowem - knot.
Jest to książka napisana dla tak zwanej "szerokiej publiczności" - i jak widać po efektach sprzedaży jej autor trafił finansowo ze swym zamysłem w przysłowiową "dziesiątkę".
Akcja jest naciągana, konstrukcja przejrzysta - prawie od razu wiadomo kto jest "czarnym charakterem" i jak się skończy.
Na tym tle, sensacje jakie niby skrywa, to odgrzewana historyjka, wałkowana już od lat 80-tych przez BBC i inne wydawnictwa książkowe - w tle z tajemniczym "Prieure de Sion" i masakrą katarów w Langwedocji.
Wszystkim wierzącym w owe sensacje przypominam, że my, Katolicy wierzymy w wersję zdarzeń przedstawioną w czterech Ewangeliach - a historie zawarte w apokryfach zostały przez Ojców Kościoła w całości odrzucone.
Zaś osoby, czerpiące "wiedzę" o religii z książki Dona Browna są same sobie winnymi ofiarami własnej naiwności, za którą jeszcze musiały około 50 złotych zapłacić.
No cóż, owieczki są po to aby je strzyc :-)
Czytałem książkę i uważam, że autor wplecił te wątki po to, aby zbić kasę. Bohaterowie, pomimo tego, że są niby specjalistami w dziedzinie szyfrologii "domyślali" się o co chodziło później niż ja (na prawdę wcześniej odgadywałem o co chodzi, a niby wnuczka Sauniere'a to się w Wielkiej Brytanii uczyła). Po prostu Brown chciał zarobić i trafił na dobry grunt. W modzie jest lżeć i kłamać na temat Kościoła.
---
"Albowiem nie ma potęgi ponad Kościół. Kościół nadzieją twoją, Kościół zbawieniem twoim, Kościół ucieczką twoją..." (św.Jan Chryzostom)
Właśnie z godzinę temu skończyłam czytać tę książkę, A mnie zastanawia tylko jedno - czy autor powiedział, że historia jest prawdziwa? Albo jej zasadnicza część? No to pytanie nie znam odpowiedzi.Dla mnie to świetna fikcja, która się dobrze czyta - wciąga.
W takie zabawy jak autor może bawić się każdy - wystarczy trochę erudycji. I wcale się nie zdziwię, jak ktoś zauważy, że Jan na obrazie "Ostatnia Wieczerza" to bardzo młody mężczyzna, albo raczej należałoby powiedzieć - chłopiec, dziecko, umiłowany uczeń, litera "M" itp itd i powstanie kolejna fikcja... Na szczęście nie każdy potrafi pisać.
A im większe zamieszanie wokół książki, to tym lepsza reklama. Z resztą ta książka bez reklamy też by się pewnie świetnie sprzedała, bo tego typu tematy są na fali. Kiedyś ludzie szaleli na punkcie "Stygmatów", teraz "Kodu..." - nic nowego.
"Pamięć i tożsamość" to też bestseller - został nim już przed premierą. W poniedziałek idę do księgarni - pora przeczytać coś prawdziwego.
---
Luśka
Boze bron przed takim "kandydatem na papieza"! W dodatku bardzo pozno sie obudzil! Czemu sie tak nie "rzucal" gdy ksiazka po raz pierwszy ujrzaja swiatlo dzienne? Bo pewnie nic o niej nie wiedzial. Ale teraz po tym, jak 25 mln egzemplarzy juz sprzedano i konca nie widac, to nagle do bojkotu bedzie wzywal (jakby nie mial niczego lepszego do roboty!).
Co by bylo, gdyby ktos napisal powiesc odbiegajaca od oficjalnej tezy o "shoah"? Bylby wrzask, zakaz publikacji i moze jeszcze by autora postawili przed sadem.
Co by bylo, gdyby ktos napisal powiesc odbiegajaca od ustalonego schematu pisania o islamie? Bylby wrzask jeszcze dzikszy przy akompaniamencie pomylonych mullow nawolujacych do zamordowania autora i wydawcy.
Ale ja mam "pytanko" dlaczego Jego Eminencja - tak czuly na "zaklamanie" - nie udziela pelnych oburzenia wywiadow ani nie zwoluje konferencji prasowych, by publicznie wyzloscic sie na "Encyklopedie Katolicka" i inne wydawnictwa koscielne (nieraz zawierajace "Nihil obstat" czy "Imprimatur" od innych hierarchow), w ktorych bez zenady zaklamuje sie historie... kosciola wlasnie, gdzie wypisuje sie totalne idiotyzmy i steki klamliwych bzdur np. dotyczacych heretykow (np. katarow), ktorym zarzuca sie, ze zadali od swych zwolennikow glodzenia sie na smierc, zagrazali gospodarce kraju i prowadzili do wymarcia rodzaju ludzkiego? Pelno takich smieci opublikowano i zaswiniony jest nimi takze internet. Czy tez z tego powodu kazdy heretyk powinien organizowac konferencje prasowe i wydawac oswiadczenia zadajac retoryczne pytania i odoszac je do tych (oraz stawiajac ich za wzor), co wrzaskliwie zawsze reaguja i powysylaliby oponentow za kraty czy w zaswiaty?
Cheers!!!
Ludzie... przecież to jest tylko książka...
na jej początku są wypisane:FAKTY,
A czy jest tam napisane,że Maria Magdalena wzieła
ślub z Jezusem i spłodziła mu syna?
Otóż nie,niema a to świadczy że jest to fikcja-zmyślone
przez autora czy naprawde trzeba traktować
to aż tak poważnie?
---
..::iducha::..
Obawiam się , że Watykan próbował zmienić bieg historii, owszem udało mu się , ale oglądając obraz Leonarda Da Vinci ,,Ostatnia wieczerza"można zauwarzyć , że osoba siedząca po prawej stronie Jezusa to kobieta o rudych włosach.Nie zgadzam się z opinią Watykanu , iż ta książka to same kłamstwa na temat kościoła.Według mnie Święty Graal to tysiące stron pergaminów z opisanym życiem żony Jezusa Marii Magdaleny i ich córki.Kościół wpaja w nas kłamstwa i powiada że my jesteśmy kłamcami.
Z wyrazami szacunku -
Sophie Neveu ........