Papież przeciwny Potterowi

List przyszedł do oponentki serii o Potterze, Gabrielle Kuby, 7 marca 2003 r., miesiąc po tym jak gazety na całym świecie fałszywie pisały o aprobacie przez papieża książki o Potterze. Nagłówki mówiły m.in. „Papież Akceptuje Pottera” (Toronto Star), „Papież wstawia się za książkami o Potterze” (BBC), „Harry Potter ok. z papieżem” (Chicago Sun Times). Historia była oparta na nieprzygotowanej wypowiedzi rzecznika Watykanu wygłoszonej na konferencji prasowej poświęconej watykańskiemu dokumentowi na Nowy Wiek.
W 2003 r. w wywiadzie udzielonemu agencji Zenit, Gabrielle Kuby podsumowuje swoje obiekcje w stosunku do Pottera. Kuby przyznaje, że wielu ludzi włączając w to katolików nie widzi niebezpieczeństwa w serii o młodym czarodzieju. „Nie mam pragnienia widzieć i opisywać diabła gdzie go nie ma, ale jeśli widzę na własne oczy, kiedy moja inteligencja i serce informują mnie, że diabeł jest namalowany na ścianie, nawet wtedy, gdy prawie wszyscy inni na tej samej ścianie widzą tapetę z kwiatami, wtedy czuje się zobligowana dać świadectwo prawdzie(…)To jest jak pewnego rodzaju publiczne kłamstwo” mówiła Kuby.
W głównym nurcie zarzutów do Pottera, niemiecka krytyczka argumentowała, że książka „zniekształca” serca młodzieży, uniemożliwia im rozwijanie prawidłowego rozumienia znaczenia Boga i diabła, dlatego szkodzi związkowi z Bogiem, podczas gdy jest on w stadium początkowym.
W wywiadzie dla Zenit News, Kuby przytacza kwestie zawarte w liście od kardynała Ratzingera. Pisał on wtedy, że niebezpieczeństwo w książkach, o Potterze jest ukryte i głęboko niepokojące, „dobrze, że wylałaś światło i poinformowałaś nas o znaczeniu Harrego Pottera.” Ratzinger pisał również o tym, że pokusy zawarte w Potterze są ledwo dostrzegalne, ale gdy działają na dzieci mogą w konsekwencji być bardzo niebezpieczne i rozróść się.
Jeśli chodzi o krzywdę, jaką wyrządza ta książka, Kuby jeszcze raz powołuje się na list Kardynała Ratzingera, w którym pisze, „to, że one (dzieci) stają się odcięte od Boga, źródła miłości i nadziei, w smutnych warunkach życiowych są bez fundamentu, który je wspiera – tracą one ducha zdolności, rozróżniania między Bogiem a diabłem i nie będą miały niezbędnej siły i wiedzy, żeby przeciwstawiać się kuszeniu szatana.”
W takich wypadkach ja zawsze pytam: gdzie konkretnie kryje sie ten "diabel"? Bo z zacytowanych fragmentow wypowiedzi tejze pani to nie wynika. Wyglada na zwykle "puste slowa". Cale szczescie, ze tacy ludzie moga sobie jedynie "pokiwac palcem w bucie" i ze zadnej wladzy nie posiadaja. Inaczej mielibysmy swego rodzaju "sacro-faszyzm"...
Cheers!!!
---
- Maranatha! Przyjdź Panie Jezu!
- "Przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną"
---
"Z hlubin volám k Tobě Pane,
Pane vyslechni můj hlas!
Ať tvé ucho vlídně slyší
na mé snažné volání."
Przypuszczam, ze ta ogromnie popularna seria bedzie sie stawala tym popularniejsza jeszcze im bardziej i im wyzsi hierarchia duchowni beda ja potepiac. A najpopularniejsza bedzie, gdy jej sprobuja zakazac (bo wladzy nad widzami i czytelnikami nie maja... Bo gdyby mieli, to byloby juz naprawde zle...).
Cheers!!!
Powyższy artykuł to same ogólniki, łącznie z bardzo mało konkretnym argumentem Ratzingera (na podstawie tego argumentu można by zakwalifikować do grupy książek szkodliwych dla dzieci "Krasnoludki i sierotkę Marysię" Konopnickiej.
Chętnie dowiedziałabym się, co przemiawia za tak negatywną oceną cyklu o Potterze. Czy jest szansa na pełen tekst niemieckiej dziennikarki i list Ratzingera?
---
wodnica
Przypuszczam, ze nawet gdyby sie pelne teksty tu pojawily, to i tak nie zmienia one faktu, ze "nagonka" na Pottera jest sama w sobie podejrzana. Czy bowiem w jakiejkolwiek ksiazce o Potterze lub w jakimkolwiek filmie nakreconym na podstawie ksiazek znalezc mozna sceny wyrzynania ludnosci calych miast lub zachety do masowego gwaltu na dziewczynkach? Tym co nie znaja Biblii mozna podac dokladne namiary na miejsca, w ktorych sceny takie znajduja sie w Starym Testamencie. Niejedna byla juz ekranizacja historii biblijnych, ale zadna z nich nie pokazuje calego "piekna i uroku" niektorych pism (no i dobrze, bo i tak przez cenzure nie daloby sie przeszwarcowac...).
"Strzaly" zatem w Pottera sklaniaja do wniosku, ze niektore autorytety maja jedne oko rozrosniete do gigantycznych rozmiarow przy jednoczesnym skrajnym zaniku drugiego...
Cheers!!!
ludzie, blagam o odrobine rozsadku!!! Mnie jako dziecko bardziej przerazala historia ukrzyzowania, albo nieslychanie okrutne (a teraz wiem tez, ze w pewnych fragmentach perwersyjne seksualnie) bajki braci Grimm (moze nie te najbardziej znane, ale jednak). A co do wciagania - mnie fascynowal Mowgli z Ksiegi Dzungli i to tak, ze nie moglam sie od tego oderwac, ksiazke czytalam doslownie wszedzie, od kreskowki nie moglam sie oderwac i czekalam na nia z zapartym tchem. Tak samo bylo potem z Winettou czy 101 dalmatynczykow, a potem z Emancypantkami Prusa!!! To chodzi po prostu o wiek. W miare uplywu lat tracimy zdolnosc "zapomnienia sie" w ksiazce i tego dzieciom mozna tylko zazdroscic, a nie obwiniac Harry Pottera!
Przejrzalam ksiazke, obejrzalam film i zastanawiam sie - co niby w tym jest zlego? Magia? Przeciez to jest w kazdej ksiazce! Czarne charaktery? Baba jaga to to samo, a nawet gorzej, bo chciala dzieci zjesc. Przerazajace historie? Raczej zajmijcie sie "niewinna" ksiazeczka o Janku Muzykancie, bo historia palenia w piecu to jedna z najstraszniejszych rzeczy, jakie czytalam. Ja raczej zobaczylam w tej ksiazce pochwale wytrwalosci, przyjazni, nauki (tak, tak). Dziecko zapytane nie odpowie, ze ksiazka uczy przyjazni, ale to wyczuje. Zeby dobrze to zrozumialo, trzeba z dzieckiem o tym porozmawiac, ale nie obwiniajmy ksiazki o to, ze nie zastepuje rozmowy z rodzicami!
Poza tym nie rozumiem w jaki niby sposob ta ksiazka ma "przeszkadzac w kontaktach z Bogiem"? Hm??? Ze nie mowi o Bogu? Krolewna sniezka tez nie mowi. Ze mowi o czarodziejach? Krolewna sniezka tez mowi. Zli bohaterowie fascynuja? to juz chyba lekka przesada. W "niedostatecznym stopniu" uczy przyjazni? No to mi powiedzcie, jak na przyklad przyjazni uczy Biblia?
Nie rozumiem nagonki na HP i jak na razie nikt nie przedstawil konkretnych zarzutow. O co chodzi???
„Nie mam pragnienia widzieć i opisywać diabła gdzie go nie ma, ale jeśli widzę na własne oczy, kiedy moja inteligencja i serce informują mnie, że diabeł jest namalowany na ścianie, nawet wtedy, gdy prawie wszyscy inni na tej samej ścianie widzą tapetę z kwiatami, wtedy czuje się zobligowana dać świadectwo prawdzie(…)To jest jak pewnego rodzaju publiczne kłamstwo” mówiła Kuby.
Pani Kuby da wtedy świadectwo jedynie temu, że prawdą jest, że widzi diabła, a nie temu, że ten diabeł faktycznie tam jest.
Jeśli chodzi o krzywdę, jaką wyrządza ta książka, Kuby jeszcze raz powołuje się na list Kardynała Ratzingera, w którym pisze, „to, że one (dzieci) stają się odcięte od Boga, źródła miłości i nadziei, w smutnych warunkach życiowych są bez fundamentu, który je wspiera – tracą one ducha zdolności, rozróżniania między Bogiem a diabłem i nie będą miały niezbędnej siły i wiedzy, żeby przeciwstawiać się kuszeniu szatana.”
W tych wszystkich tekstach o diable jedna rzecz jest dla mnie uderzajaca. Wszyscy ci, którzy o nim mówią, sprawiają wrażenie jakby bardziej bali się diabła niż wierzyli we wszechmoc Boga. Ale chyba łatwiej jest się bać, niż po prostu zaufać, że z Bozą pomocą i opieką nic (NIC!) nam nie grozi. Nie ma powodu do paranoi i do poszukiwania we wszystkim szatana, a już na pewno należy oddzielać fikcję literacką, jaką jest HP od rzeczywistości.