"Modlitwa Celtów"
“Czy mam porzucić, o Królu Tajemnic,
słodkie wygody mego domu?
Czy mam się odwrócić plecami od własnej ziemi,
a twarzą w kierunku morza?
Czy mam się zdać całkowicie na łaskę Boga,
bez srebra i konia, bez rozgłosu i sławy?
Czy mam się oddać całkowicie Królowi królów,
bez miecza i tarczy, bez jadła i napoju,
bez łoża, w którym mógłbym spocząć po znoju?
Czy mam pożegnać mój piękny kraj,
poddając kark w jarzmo Chrystusowe?
Czy mam wylać serce przed Nim,
wyznając me winy niezliczone i błagać zmiłowania
strumieniami łez płynących po twarzy?”
To zaledwie jedna z pięknych modlitw i poezji zgromadzonych w tym tomie. Zawarto w nim ich dziesiątki, a każda inna, i jedna piękniejsza od drugiej. Przełożyć poezję nie jest łatwo. Poezja to bowiem nie tylko słowa, ale także to wszystko, co zawarte jest między nimi – piękno doświadczania, uczucie. Szczególnie trudno tłumaczyć z języków, które mogą się szczycić swoją starożytnością – a takim właśnie jest język dawnych Celtów, gelicki. Znakomicie się to udało Alinie Krajewskiej, która wybrała i przetłumaczyła wiersze i modlitwy zawarte w “Modlitwie Celtów”.
“Moim druidem jest Pan
Jezus Chrystus, Syn Boga,
Chrystus, Mac Mhuire, Wielki Opat
Ojciec, Syn i Duch Święty”
(św. Kolumba)
Niesamowicie głęboka wiara – nie tylko teoretyczna ale naprawdę głęboko przeżywana, cechowała dawny Kościół celtycki. I ślady tego, są w jego utworach. Lektura “Modlitwy Celtów” to nie tylko przerzucanie kartek i pochłanianie słów, lecz przede wszystkim wielkie duchowe doświadczenie. Każda kolejna strona, każdy kolejny wiersz czy modlitwa, jest jak świeży powiew wiatru czy wiosenny, orzeźwiający deszcz. Przebija z nich miłość do Boga, zaufanie do Niego i radość życia. Jest w nich podziw dla Boga i wspaniałych jego dzieł – pochylenie się nad człowiekiem i zadziwienie nad pięknem świata.
“Gdy wyglądam z mej jaskini, widzę rozległy ocean:
na zachód, na wschód i południe,
i aż po krańce ziemi.
Przyglądam się jak mewy nurkują w powietrzu
i słyszę ich krzyk;
myślą oglądam rojną morską głębię,
która mieni się ławicami ryb.
Ziemia pełna jest naraz majestatu i harców,
zarazem dostojna jest i radosna;
We wszystkim odzwierciedla Tego,
Który ją uczynił.”
Tytuł właściwie nie odzwierciedla tego, co w książce jest zawarte. Jest to bowiem nie tylko modlitwa i nie tylko poezja, ale przede wszystkim porywająca opowieść o ludziach i ich Kościele. Dowiadujemy się z niej o dawnych celtyckich chrześcijanach, których Kościół wyrósł w oderwaniu od Watykanu, całkowicie się od katolicyzmu różniąc duchowo, zyskując później jednak na niego wielki wpływ. Czytamy o dziejach Kościoła celtyckiego, o jego wiodących postaciach, o duchowości i tradycji. Dowiedzieć się możemy czym było “białe męczeństwo” i “zielone męczeństwo”, a także o tym, co miłujących swą ziemię ludzi pchało, by ruszać w daleki świat z Ewangelią. Książka nawiązuje m.in. do legendy św. Brendana, który – jak każe tradycja – dotarł aż za Ocean. Może trochę szkoda tylko, że nie wspomniano w niej, że właśnie Celtowie, jako jedni z pierwszych prowadzili misje na terenie dzisiejszej Polski (czego wspaniałe ślady zachowały się w Gnieźnie).
Całość opowieści uzupełniają wspaniałe ilustracje autorstwa Pawła Kołodziejskiego. Kto zna księgi Kościoła celtyckiego, jak np. słynna “Księga z Kells”, ten wie, jak bogato były zdobione. “Modlitwa Celtów” w bogactwie im może ustępuje, ale wśród współczesnych książek także i w tym względzie jest prawdziwym arcydziełem. Każda strona ozdobiona jest przepięknymi grafikami nawiązującymi do stylu celtyckiego.
“Autorzy ‘Modlitw Celtów’ dokonali tego, co wydawało się nieosiągalne – uchwycili prawdziwego ducha celtyckiego chrześcijaństwa. Znaleźli most łączący stare i nowe, potrafili – tak, jak mnisi Irlandii, Walii i Szkocji – dostrzec w pogańskich symbolach zapowiedź Dobrej Nowiny. Dzięki tej książce wielu z nas po raz pierwszy pozna, co to wiara radosna, bezwarunkowa i kreatywna. Być może wreszcie dostrzeżemy ‘nieskończone światło’, ‘miłość aniołów’, wiatr, który ‘wspomaga od pleców’ i ‘błogosławieństwo wielkich deszczy’ – dary Chrystusa” – tymi słowami do lektury “Modlitwy Celtów” zachęca dr Ryszarda Bulas – pracownik naukowy Katedry Historii i Sztuki Starożytnej i Wczesnochrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Nie sposób się z tymi słowami nie zgodzić. Czy jednak są najlepszą recenzją książki? Otóż z cała pewnością nie. Najlepszą jej recenzją jest prosty fakt, że nakład już dawno się wyczerpał, a obecnie Wydawnictwo M przygotowuje dodruk.
Doprawdy warto sięgnąć po tą niezwykłą książkę, by przeżyć niezwykłą przygodę z dziejami chrześcijaństwa, wiarą ludzi, którzy już dawno odeszli... A przy tym może znaleźć nowe źródła dla własnej wiary i umiłowania Boga?
---
"Każdy kwiat, który rozkwita,
każde dziecko, które się rodzi,
powtarza światu radosną nowinę,
że Bóg nie zmęczył się człowiekiem."
Drogi Marcinie, Paweł Kołodziejski i ja bardzo dziękujemy za ciepłe słowa na temat Modlitwy Celtów. Jest to zawsze ogromną radością usłyszeć, że książka odbierana jest w zgodzie z jej intencją.
Własnie w sprzedazy ukazała się kontynuacja naszych poszukiwań, pt."Krzyż Celtów", wydana przez wydawnictwo AA. Miło nam donieść, że recenzję-wstęp do niej napisał sam Pan Ernest Bryll, znakomity poeta i pierwszy tłumacz tej poezji na język polski. Ta publikacja mówi węcej na temat symboliki krzyża Celtów, lecz zawiera podobnie jak poprzednia wiersze i grafiki. Pod tym linkiem sa fragmenty wstępów oraz jeden wiersz. www.religijna.pl/product_info.php/cPath/35_45/products_id/2424
Ciepło, Alina Krajewska