Wprost: Abp. Wielgus tajnym współpracownikiem
W dokumentach IPN znajduje się zobowiązanie arcybiskupa Stanisława Wielgusa do współpracy z SB - poinformowało "Wprost" na stronach internetowych. Nowy metropolita warszawski miał przyjął pseudonim Grey.
Z informacji opublikowanych na stronach internetowych tygodnika wynika, że wśród zgromadzonych w IPN dokumentów dotyczących nowego metropolity warszawskiego znajduje się zobowiązanie do współpracy z wywiadem PRL. Dokument pochodzi z 1973 roku.
W dokumencie, na który powołuje się "Wprost" arcybiskup Wielgus miał zobowiązać się do przekazywania wywiadowi wszelkich informacji dotyczących m.in. polskich księży przebywających za granicą. Oficerem prowadzącym duchownego był płk Mroczek.
W zamian za współprace księdzu Wielgusowi zaoferowano pomoc w karierze. Dostał paszport, a w 1973 roku został stypendystą Fundacji im. A. Humboldta w Martin Grabmann Institut na Uniwersytecie Monachijskim.
O współpracy arcybiskupa Wielgusa z SB donosi również w zapowiedzi jutrzejszego artykułu "Rzeczpospolita". Dziennik twierdzi, że nowy metropolita warszawski przez ponad 20 lat współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Miał nawet odbyć specjalne szkolenie wywiadowcze dla agentów, a także przez wiele lat współpracował z IV wydziałem Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Lublinie.
I boję się spytać jak to było w tej kwestii w Kościele Ewangelickim.
---
Kto umie czynić dobrze, a nie czyni, dopuszcza się grzechu.
Gorszy mnie też fakt, że głównymi lustratorami są dziennikarze, którzy jakoś publicznie nie piorą brudów swojego środowiska. Takie podwójne standardy moralności. Widzą drzazgę (W porównaniu z heroizmem Kościoła i Jego ludzi, jest to drzazga.) w oku Kościoła, a belki w swoim nie widzą.
---
"Nikt nie może się zbawić, jeżeli nie trwa w łonie Kościoła katolickiego i w łączności z nim." Sobór Florencki
Zupelnie nie rozumiem glosow oburzenia w wyniku publikacji akt dotyczacych abpa Wielgusa. Wypadalo by zyczyc goraco wszystkim przedmowcom aby byli zawsze oceniani wedlug ich sumienia a nie wedlug tfu.... rczosci tych dziennikarzy i szerzej "bliznich" ktorzy nie maja wystarczajaco duzo zdolnosci aby zablysnac czyms bardziej ambitnym.
Wasz: tajny wspolpracownik SB robaczek2
Moze lepiej od razu sie wyspowiadam, ze swego czasu po powrocie z dzikiego zachodu mialem rowniez przyjemnosc rozmawiac ze smutnym panem, ktory np zapytal: prosze tutaj wpisac z kim sie pan kontaktowal, o czym rozmawialiscie itd. Moja odpowiedz brzmiala, ze kontaktowalem sie z bardzo wieloma osobami ale nie bylem przygotowany do zapisywania ich danych personalnych. Rozmawialismy oczywiscie o kobietach. Kartka papieru kancelaryjnego z podpisem kogos tak wplywowego jak robaczek2 moze jeszcze gdzies tam lezy a smutny pan z ktorym rozmawialem chyba nie omieszkal wzbogacic mojego skromnego opisu wydarzen w swoje spostrzezenia bo przeciez za cos te premie i trzynastki musial dostawac.