ND: Papież ponownie błogosławi Radio Maryja
"Ojciec Święty z
serdecznością i widocznym ożywieniem wspomniał wczoraj swe niedzielne spotkanie
z o. Zdzisławem Klafką CSsR, prowincjałem Warszawskiej Prowincji
Redemptorystów, o. Adamem Owczarskim z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i o.
Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja" – pisze Nasz Dziennik w dzisiejszym
wydaniu.
Po zakończeniu audiencji ogólnej w Watykanie Benedykt XVI podszedł do pozdrawiających go entuzjastycznie pielgrzymów zajmujących pierwszy rząd w Auli Pawła VI - relacjonuje gazeta. Wśród nich był o. Jan Król z Radia Maryja, o. Krzysztof Bieliński, prefekt WSD w Tuchowie, a od nowego roku akademickiego rektor WSKSiM w Toruniu, oraz Ewa Sołowiej, redaktor naczelna "Naszego Dziennika" - dowiadujemy się z relacji ND.
- Zatrzymując się na dłużej przy przedstawicielach dzieł powstałych przy Radiu Maryja, zamienił z nimi kilka słów. Już po pierwszych słowach ojców redemptorystów, że są z Polski, z Radia Maryja, z widocznym ożywieniem i radością Benedykt XVI wspomniał swe niedzielne spotkanie na audiencji prywatnej w Castel Gandolfo z ojcem prowincjałem i dyrektorem toruńskiej rozgłośni - napisał dziennik. Ojcowie i nasza redaktor naczelna powiedzieli Ojcu Świętemu, że reprezentują Radio Maryja, Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej oraz "Nasz Dziennik", i poprosili o błogosławieństwo dla tych dzieł - relacjonuje gazeta. Znakiem krzyża Ojciec Święty udzielił błogosławieństwa - zakończył swoją relację dziennik kojarzony z redemptorystami.
Nasz Dziennik zacytował również korespondencję Marka Lehnerta z Rzymu: "Niedzielne spotkanie Benedykta XVI z dyrektorem Radia Maryja miało inny charakter niż np. spotkania po środowych audiencjach generalnych, gdy do papieża może podejść kilkadziesiąt osób, głównie duchownych, na tzw. baciamano (ucałowanie pierścienia), ani po którejś z uroczystości religijnych w bazylice św. Piotra czy na placu, kiedy ma on zwyczaj zatrzymywać się na chwilę z mijanymi osobami. W czasie spotkania na Anioł Pański w Castel Gandolfo, gdzie Benedykt XVI przebywa od 27 lipca, nie ma on kontaktu z pielgrzymami stojącymi na dziedzińcu rezydencji, a czasem także na placu przed nią. Kto dostaje się do środka, na górę, do prywatnych papieskich apartamentów, musiał tam zostać wprowadzony za jego wiedzą, papież zaś musiał wiedzieć, kim są jego goście".
To już nie przypadek, że Benedykt XVI błogosławi rozgłośnię Rydzyka. Redemptoryści musieli na nim zrobić dobre wrażenie.
Gdy rano przeczytałem tę informację szczerze się uśmiałem. Wyobraziłem sobie reakcję tych wszystkich koronowanych głów z redakcji, przemądrzałych publicystów i zatroskanych o polski Kościół, którym kilkuminutowy przestój papieża przy redemptorystach będzie nie na rękę.
Przecież jedyną słuszną odpowiedzią na dzieło (sic!) Rydzyka jest stworzyć własne dzieło, tak jak to robi TVN uruchamiając we wrześniu kanał religijny. Żydzi zawsze byli mądrzy (Lauder i amerykańscy inwestorzy ITI ). Ani Gocłowskiemu, ani Życińskiemu się to nie udało. A nasi redaktorzy z miną mędrców niech wypruwają z siebie flaki, szykują następne intrygi, i zasypują polski lud stekiem pomówień.
To nie antysemickie wypowiedzi Rydzyka (o „graniu” holokaustem celem wywarcia presji albo uzyskania materialnych celów pisał już dekadę temu sam Finkielkraut) są powodem zamieszania wokół toruńskiej rozgłośni. „Media toruńskie, podobnie jak elektroniczne Kościoły protestanckich sekciarzy amerykańskich, wchodzą w politykę i chcą ją aktywnie kształtować. Mogą to czynić dość skutecznie nie dlatego, ze mają wciąż sporą publiczność, lecz także dlatego, że jest to publiczność zorganizowana (Rodzina Radia Maryja) i dająca się mobilizować z anteny” – pisze Adam Szostkiewicz. (Gazeta Wyborcza, 2; Polityka, 40-42).
A. Szostkiewicz mówi wprost: społeczeństwo, które się oddolnie organizuje i ma elity inne niż wskazane przez nas wymyka się spod kontroli.
Nie mówmy już jak zły jest Rydzyk podejmując język oskarżeń tych, którzy chcą objąć nawet te pozostałe 3-4 procent ruchu społecznego pozostające poza ich kontrolą.
Co boli jeszcze medialnych carów (97 procent rynku mediów w rękach)? Że ktoś im uszczknął kawałek tortu i chórek medialny nie może już tak całkiem bezkrytycznie kłamać, skoro ktoś śpiewa po swojemu. Póki istnieje Radio Maryja mediom nie będzie wypadało przemilczeć wiele ważnych spraw.
Marcin Stanowiec