In vitro po brytyjsku
W parlamencie brytyjskim
lada dzień dojdzie do zliberalizowania ustawy o sztucznym zapłodnieniu. Wśród
kwestii, które wywołują poważne wątpliwości przy rozpatrywaniu projektu ustawy Human Fertilization and Embryology Bill (regulującej
kwestie zapłodnienia in vitro (IVF), są m.in. usunięcie wymogu istnienia ojca.
W dotychczasowej praktyce kliniki mogły stosować metodę in vitro pod warunkiem
jawności ojcowskiej tożsamości.
Ustawa zobowiązuje do uznania pary homoseksualnej za prawnych rodziców.
Zmiany forsuje rządząca Labour Party. Już wcześniej przeforsowała ona szereg ustaw niekorzystnych dla małżeństwa i rodziny, jak również zezwalających na prowadzenie badań nad komórkami macierzystymi uzyskiwanymi w wyniku aborcji.
Ministrowie rządu, mają bezwzględny zakaz głosowania przeciwko niej. W przeciwnym wypadku będą musieli opuścić rząd . Zwykle podczas głosowań w kwestiach sumienia członków rządu nie obowiązywała dyscyplina partyjna.
Kardynał Cormac Murphy-O’Connor, arcybiskup Westminister nazwał ustawę „gruntownie złą”. W podobnym tonie wypowiedział się anglikański arcybiskup Yorku John Sentamu.
Spośród członków rządu, z takiego obrotu sprawy najbardziej niezadowoleni są Ruth Kelly, minister transportu i zarazem członek Opus Dei oraz Dese Brown, minister obrony. Obydwoje są katolikami.
Chyba należałoby się już zastanowić nad nową definicją człowieka.
---
Zajmij się jakąś pracą aby Cię diabeł zawsze zastawał zajętym. św. Hieronim
---
Nie trzeba wierzyć by być prawym,ateista też może.