Kościół irytuje "elyty"

Znów wielkanocny pomruk oligarchii litującej się nad Kościołem. Głodź i Michalik antywzorem dla Wojtyły i Wyszyńskiego – ogłasza C. Michalski. Ze stylu episkopatu niezadowolony jest też Adam Szostkiewicz, który nawiązuje do jakże modnego niegdyś objaśnienia Kościoła jako twierdzy i ciemnogrodu.
"Wojtyła był konserwatywny, ale nie był prawicowy. Był ortodoksyjny, ale zarazem otwarty na świat, czego przykładem były letnie spotkania czołowych intelektualistów świata w Castel Gandolfo - zwyczaj niekontynuowany przez intelektualistę Ratzingera. Teraz otwartość i ciekawość nie są w Kościele w takiej cenie. Wspólnota? Wystarczy katakumbowa."
Dyskusji z tymi poglądami podjął się abp Nycz, który - jak zwykle celnie - odpowiedział:
- Na całym świecie trudno znaleźć wielkie postacie, takie jak w latach 60., 70. czy 80, co może oznaczać, że dzisiejsze życie społeczne i polityczne takich osób nie potrzebuje, gdyż mogliby się stać kłopotliwi. - Ludzie tacy jak Charles de Gaulle mogliby mieć wizję Europy daleko głębszą niż zbudowaną na fundamencie gospodarczym i politycznym – zauważył metropolita. (Dziennik Polska).
Naiwne przywiązanie obu publicystów do biskupów Wojtyły i Wyszyńskiego opiera się na niewiadomego pochodzenia założeniu, że polski Kościół lat 70. nie był Kościołem twardych (ciężkich, bezkompromisowych, fundamentalistycznych, na pewno znoszących heterogeniczność, antyhumanistycznych, terrorystycznych – słownik pojęć C. Michalskiego) wartości.
I na tej epifanicznej konstatacji zakończę polemikę z obu panami. Z myśleniem życzeniowym się nie podyskutuje.
A oto co myślał Wojtyła:
"Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności, nasila się również w naszym kraju, pasterze Kościoła nie mogą nie głosić jednej i niezawodnej filozofii wolności, jaką jest prawda krzyża Chrystusowego. Taka filozofia wolności jest istotowo związana z dziejami naszego narodu". (Jan Paweł II - Błonia krakowskie 2002).
Wspólnota katakumbowa Biskupi pogrzebali Gowina na Wielkanoc - Opinie - Dziennik.pl
Cóż to znaczy "kościół prawicowy" " kościól lewicowy " cóż to jest ?
Ale ja nie o tym , często w audycjach TV komentatorzy posługują sie tymi lub jeszcze bardziej
""wyrafinowanymi określeniami"... bez żadnej reakcji wiernych/ tych którzy sie za nich podają/
" Dorabianie gęby" kościołowi /om/ zaczyna sie włśnie od tego...
Siekierka, przyznaje Ci racje.
Ci co "dorabiaja gebe" czesto chca jeszcze Kosciol pouczac.
---
Gdzie milosc wzajemna i dobro, tam znajdziesz Boga zywego