"Redemptionis Sacramentum" - koniec z eucharystyczną improwizacją

Opracowany przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Kongregację Nauki Wiary dokument stanowi 70-cio stronicową instrukcję dotyczącą poważnych nadużyć, których należy unikać podczas odprawiania sakramentów.
Dokument "Sakrament Odkupienia" został zapowiedziany przez Jego Świątobliwość Jana Pawła II już w encyklice "Ecclesia de Eucharystia". Papież wyraził życzenie aby właśnie wspomniane wcześniej kongregacje zajęły się opracowaniem dokumentu.
Instrukcja wskazuje zagrożenia dla odprawiania sakramentów. Jakkolwiek nie atakuje udziału świeckich podczas mszy swiętej, to wyraźnie przypomina różnice ról. Inną dla świeckich a inną dla duchownych. Zwraca na przykład uwagę na to, że czytanie Ewangelii, głoszenie kazania czy modlitwa eucharystyczna powierzone zostały na mocy święceń kapłanom. Zabronione zostało także wygłaszanie kazań o charakterze politycznym. Jednocześnie przypomina, że kapłani nie są panami liturgii lecz sługami.
Dokument w szczegółowych przepisach określa również wino mszalne i hostię aby i tu nie popełniano nadużyć. Zakazane zostało podawanie sobie Ciała Chrytusa z rąk do rąk przez wiernych - autorzy dokumentu przypomnieli że szafarzem jest wyłącznie kapłan. "Redemptionis Sacramentum" zawiera też pouczenia o świetokradztwie i profanacji Eucharystii przez nieodpowiednie traktowanie.
Autorzy instrukcji stanowczo przypominają także o zakazie interkomunii oraz o tym, że katolicy pozostający w stanie grzechu ciężkiego nie mogą przyjmować sakramentu Eucharystii bez uprzedniej spowiedzi.
Zgodnie z "Redemptionis Sacramentum" o nadużyciach można i należy informować władze duchowne (nawet dykasterie watykańskie). Związane jest to z prawem wiernych do autentycznej liturgii katolickiej, a nie do samodzielnych "reform" niektórych kapłanów.
"Sakrament Odkupienia" jako rozwinięcie encykliki "Ecclesia de Eucharystia" ma uporządkować sytuację posoborową gdzie często kreatywność duchownych zastąpiła należyte obrzędy liturgiczne. Nie jest więc "Redemptionis Sacramentum" reformą a raczej szczegółowym przypomnieniem obowiązujących zasad. Jakkolwiek nie jest wymierzony w rolę świeckich, ma za zadanie przywrócić stronom podczas mszy św. ich właściwe miejsce.
(Vatican.va)
Zna mnie Pan juz dobrze, Panie jakubie, wiec nie bedzie dla Pana zadnym zaskoczeniem, ze na mnie te "zakazy' interkomunii dzialaja w w odwrotny sposob; im czesciej je slysze (lub czytam0, tym czesciej praktykuje interkomunie. Ale tylko osobiscie. Jestem tez "szafarzem" ("special eucharistic minister"), wiec spelniam swa powinnosc zgodnie z regulami (pod takim warunkiem zostala mi powierzona, a ja staram sie pokladanego zaufania nie zawiesc). Tym czesciej za to jako osoba prywatna chodze do protestantow i anglikanow. Ten powyzszy dokument niczego nie zmieni: interkomunia staje sie faktem i to wierni ja zaprowadzaja. Papiez (oraz gremia oficjalne) i tak ja zatwierdza - gdy my, swieccy juz bedziemy ja praktykowac w 100%. Dlatego tez sadze, ze to ten dokument jest improwizacja.
Z calym szacunkiem dla Pana osobiscie,
"Kacerz"
No, to sie ciesze, ze sie tu na cos przydaje nawet "fundamentalistom". Tak, istotnie, jesli chodzi o interkomunie, to mozna na mnie liczyc. raczej nie jesli chodzi o ustawe dot. rownego statusu kobiet i mezczyzn, bo tekstu projektu nie znam (choc mam ja swoje prywatne podejrzenia dlaczego episkopat tak nerwowo zareagowal na ten projekt).
Wie Pan ja tez jestem w duzej mierze tradycjonalista, np. monarchista, a w kosciele bardzo lubie msze trydencka. Oczywiscie nie bylbym soba, gdybym nie dodal, ze chcialbym zobaczyc te msze odprawiana przez "ksiezyne" flankowana przez ministrantki...
Cheers!!!
Z tym "wykluczaniem" przez instrukcje takich czy innych slow, to juz dajmy sobie spokoj: kiedys np. dozwolone bylo maczanie hostii w kielichu z winem, tera tego "nie wolno", choc instrukcja diecezjalna mowi jedynie, by do tego "nie zachecac" (a to nie to samo). No coz, zdaje sie, ze hierarchowie handrycza sie miedzy soba nawet o slowka. Zostawmy im te "burze w szklance wody", o ktorej wiekszosc wiernych nawet zdaje sie nie wiedziec (moze I lepiej, bo wstyd).
A teraz odpowiedz dla p. "jonka" (Jonasza Krola):
"Czy mógłby Pan to potwierdić jeszcze raz, że jest Pan szafarzem świeckim w Kościele rzym-katol., i udziela Pan Komunii św. innowiercom oraz sam Pan przyjmuje Komunię u innowierców."
To nie tak: napisalem powyzej, ze udzielam komunii zgodnie z istniejacymi w naszym kosciele regulacjami. T.j. nie udzielam jej "innowiercom". W szpitalu udzielam jej ludziom, ktorych nazwiska mam przygotowane na liscie czekajacej na mnie juz w zakrystii, a sporzadzonej przez ksiedza z duszpasterstwa chorych. W kosciele natomiast (podczas mszy) jestem wrecz pod kontrola ksiedza-celebranta i robie to, co inni szafarze oraz akolici. Taka funkcja i w taki sposob ja pelnie. Natomiast potwierdzam zdecydowanie to, co potwierdzalem zreszta na tych stronach poczawszy od sierpnia zeszlego roku (czyli przez ostatnich 10 miesiecy): sam jak najbardziej przystepuje do sakramentu Eucharystii w innych kosciolach rowniez: glownie u anglikanow, swego czasu u baptystow, a ostatnio takze w Uniting Church, ktory powstal z polaczenia metodystow, kongregacjonalistow i czesci prezbiterianow. Raz zamierzalem to zrobic u luteranow, ale akurat mieli nabozenstwo bez eucharystii. Nastepnym razem (jesli tam bede) to jak najbardziej rowniez przystapie i u nich. A co, uwaza Pan, ze to satanisci?
Cheers!!!
A tak "a propos": jakie rzeczy 'dzieja sie' w archidiecezji Perth, ktore sie 'nie dzieja' (rzekomo) w innych archidiecezjach? A moze Sz. Panowie uwazaja, ze niewlasciwe jest, by tutejszy arcybiskup 4 lata temu poslugiwal sie sformulowaniami, ktore TERAZ w Watykanie (nagle!!!) uznano za zle?
Tak na marginesie: nie dziwie sie, ze wielu biskupow i kardynalow narzeka na biurokracje watykanska (to bodajze na tej stronie internetowej mielismy swego czasu informacje o tym): ciagle zmieniajace sie zarzadzenia, ktore niczego nowego nie wprowadzaja (ani nawet niczego 'starego'), a jedynie zmieniaja szyk zdan i zastepuja jedne slowa drugimi. Doprawdy trudno mi to nawet nazywac religia: beda sie starali co pare lat wmawiac nam, ze okreslenia, ktorych uzywamy (a ktore oni sami wymyslec raczyli!), sa zle i MUSZA byc zastepowane. Bo jak nie, to... wlasnie: CO?
Cheers!!!
Mam parę pytań do Pana Jakuba i pozostałych.
1. Gdzie i kiedy Jezus powiedział, że tylko KRK jest kościołem prawdziwym, a pozostałe są be?
2. O ile ja znam nowy testament to Jezus podczas "Ostatniej Wieczerzy " łamiąc chleb użył metaforycznego stwierdzenia " Jedzcie to jest ciało moje" a następnie biorąc kielich z winem " Pijcie to jest krew moja" i zakończył " To czyńcie na moją pamiątkę" jednak nie powiedział, że bedzie przychodził na kazde wezwanie kapłana, nie powiedział że tylko kapłan ma prawo czynić to na jego pamiątkę. Czy nie jest to uzurpowanie sobie przez księży prawa do spełniania liturgii Jezusa?
3. Czy nie uważacie, że Nowy Testament w świetle najnowszych odkryć jest sfałszowany przez skrybów KRK w pierwszych wiekach istnienia kościoła jako religii państwowej?
Czy nigdy nie zastanawialiście się nad tym czy potrzebny Wam pośrednik (czyt. kapłan) w rozmowie z Bogiem ? A może On Was prędzej wysłucha jak się do niego zwrócicie bezpośrednio?
Co myślicie?