Benedykt XV - papież na złą pogodę

Po śmierci Piusa X czterodniowe konklawe, w którym udział wzięło 60 kardynałów, 3 września 1914 roku wybrało Giacoma della Chiesę na papieża, zwracając w ten sposób papiestwo w kierunku otwartej polityki Leona XIII.
W czasie wojny Benedykt XV podejmował wiele inicjatyw pokojowych, organizował sanitarną i żywnościową dla jeńców i ludności krajów objętych działaniami wojennymi. W 1914 w Watykanie otworzył biuro opieki nad jeńcami a także sprawnie działajacy ośrodek informacyjny o jeńcach i zaginionych.
W wydanej w 1914 roku encyklice Ad bestissimi Apostolorum Principis cathedram zwrócił się z apelem o pokój do panujących. Powtórzył swój apel w nocie skierowanej do walczących w roku 1917. Prosił w niej o uwzględnienie żądań narodów bałkańskich i Ormian a także o przyznanie niepodległości Polsce.
Po wojnie rozpoczął działalność dyplomatyczną stwarzając warunki do zawierania konkordatów z wieloma państwami. W listopadzie 1919 zezwolił katolikom włoskim na uprawianie działalności politycznej.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w łonie samego Kościoła za pontyfikatu Benedykta XV było ogłoszenie przygotowywanego jeszcze za Piusa X Nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Został on promulgowany przez Benedykta XV 27 maja 1917 r. i wszedł w życie 19 maja 1918 r.
W czasie swojego pontyfikatu Benedykt XV przywiązywał ogromną wagę do działalności misyjnej a także zwrócił uwagę katolików na ważność studium Pisma świętego (Encyklika Spiritus Paraclitus). Powołał również Kongregację Kościołów Wschodnich oraz Instytut Orientalistyczny w Rzymie.
Pontyfikat papieża Benedykta XV trwał niecałe 8 lat. Zmarł na grypę 22 stycznia 1922. Jego ostatnimi słowami miały być: „Ofiarujemy nasze życie Bogu w imię pokoju na świecie”.
A miałem nadzieję, że za pontyfikatu JPII i po jego śmierci kosciół i jego hierarchowie będą głosić prawdę, choćby i bolesną ale prawdziwą.
Następcą JPII został Benedykt XVI, więc zaczęto piać peany na cześć jego poprzednika z imienia Benedykta XV jako orędownika sprawy niepodległości Polski i innych uciśnionych narodów w czasie I Wojny Światowej i po jej zakończeniu . Otóż takie opowieści należy między bajki włozyć.
Benedykt XV i jak bym to dziś nazwał "jego administracja" nigdy nie była zainteresowana sprawą Polski. A śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie. Watykan nigdy nie był zainteresowany niepodległością Polski, a bardzo dobitnie wyraził to kard. Pietro Gasparii, Sekretarz Stanu w Stolicy Apostolskiej w rozmowie z Romanem Dmowskim. Stwierdził on, że przyszłość Polski jest tylko pod panowaniem Cesarstwa Austrii, a wszelkie marzenia o niepodległej Polsce są nieziszczalne! Watykan widział Polskę jako prowincję jakiegoś mocarstwa europejskiego. Jego wizje zmieniały się wraz ze zmiana sytuacji na froncie. I tak, raz widział Polskę jako prowincję Austrii, raz jako land Cesarstwa Prus, lub Rosji. Swoją politykę uprawiał rękami naszych rodzimych purpuratów. Biskup Sapiecha wraz z marszałkiem Niezabitowskim składa wiernopoddańcze ślubowanie Cesarzowi Austrii w 1915 roku. W okresie plebiscytu na Warmi i Mazurach abp Kakowski oświadcza publicznie za wskazaniem Watykanu, że te tereny go nie interesują ponieważ mieszkają tam protestanci. To takimi kryteriami operował ówczesny kościół. Gdy Sowieci stali u wrót Warszawy, nuncjusz kard. Achilles Ratii pozostał na miejscu licząc, na rychłe zwcięstwo armii sowieckiej. Miał za zadanie porozumieć się z rzadem Lenina w celu dobicia prawosławia w Rosji Radzieckiej. Cud nad Wisła pokrzyżował plany Watykanu. Watykan jako ostatni bo dopiero 30 marca 1919 roku uznał niepodległość Polski.
Dzisiaj zakłamuje się negatywną rolę Watykanu i najwyższych hierachów kościoła w procesie uzyskania niepodległości Polski czego przykładem jest tekst " Benedykt XV - papież na złą pogodę"