Dziękuję za słowa wsparcia, są dla mnie bardzo ważne.
Dezerter.. wiem, że masz dobre chęci, dziękuję za to, ale to mi jednak nie pomaga, dlatego że od razu pojawia się pytanie: Dlaczego Bóg w swej wszechmocnej doskonałości, wiedząc z góry jaki bieg wydarzeń się podzieje, jednak dopuścił do tego, żeby Szatan przejął władzę nad światem? Skoro Bóg miałby być doskonałą miłością, dobrem, ideałem, absolutem, wszechwiedzący, a jednak.. dopuścił do okrucieństwa, do cierpień, pozwolił przejąć władzę Złemu nad Światem.
MOżna to tłumaczyć tak, że to człowiek, mający wolną wolę, sam sprowadził na siebie i na świat ZŁo. Ale to nie tłumaczenie, gdyż Bóg, wiedząc już u samego początku, mając Wiedzę, wiedział, jak się wszystko potoczy, jak wiele istnień będzie tu cierpieć.
Skazywać miliardy istnień ludzkich na katusze tylko dlatego, że Adam i Ewa, nie wiedząc , nie znając jeszcze pojęcia Grzechu, gdyż zanim zgrzeszyli, nie mieli świadomości istoty grzechu, czym on jest, gdyż nie zjedli owocu z drzewa Poznania i nie wiedzieli, że robią źle. Mieli tego świadomość dopiero po fakcie, a nie przed... Za to skazywać całą ludzkość, wiedząc jaki będzie miała przebieg historia ludzkości, jak ciężko wina tych Pierwszych ma zostać okupiona, godząc się na to, mogę powiedzieć tylko jedno: że jest to w takim razie Bóg bardzo okrutny.
Za takiego go właśnie uważam, takim go widzę w chwilach, kiedy myślę, że jednak On jest.
I już nie chodzi o mnie, i brzydko mówiąc: mój przypadek, ale chodzi mi o codzienny koszmar milionów cierpiących na całym świecie, codzienną walkę o chleb, konanie w męczarniach, niesprawiedliwość, głodujące dzieci, i to całe zło które każdy z nas widzi dokoła. Powiecie, jest wynikiem wolnej woli, wyboru pewnych ludzi mających wpływ na kształt świata.. i Złego.
Ale do tego dopuścił właśnie Bóg, przewidział to wszystko, i mimo tego, pozwolił na taki rozwój wydarzeń. Niejako skazując z góry nas na niekończące się pasmo cierpień, w większości niesprawiedliwych, tylko za sprzeciwienie się Woli Boskiej pierwszych ludzi. Którzy nie znali pojęcia Dobra i Zła, nie wiedzieli co czynią, byli nieświadomi.
W Chrześcijaństwie niestety ogromnie odpychająca jest rzecz taka, że wszędzie doszukuje się winy, a potem za tym idzie KARA. Zupełnie niewspółmierna do czynów. Kara jest podwaliną tej religii, i nie jestem w stanie przekonać się, że KARA determinuje moje życie. Dlatego, że nie ma spójności, sensu, ani logiki w tym wszystkim. Ani MIŁOŚCI, ani DOBRA.
ps. moje imię - Tomek, nie Wojtek 
ps. 2 - przepraszam za off-topic, zdaję sobie sprawę, że to co napisałem odbiega nieco od głównego tematu przewodniego 