Hej Rafi,
Muszę się z Tobą zgodzić - do pewnego stopnia. Rzeczywiście wygląda na to że po epoce racjonalnej jest romantyczna, po "rozpasaniu" przychodzi pora na ascezę itp. Takich wzlotów i upadków już troche było - niestety na skrajności, w ramach buntu często reaguje się skrajnościami. A dla mnie wiktoriańska anglia i sodoma są równie odrażające...
Nie zmienia to faktu, że środowisko w jakim żyje człowiek zmieniło się radykalnie przez ostatnie 100 lat i pewne stare dobre normy się nie sprawdzają.
Z fascynacją obserwujesz stare sprawdzające sie normy? Samochód jest rewolucją w stosunku do wozu, ale też jeździ na kołach Pewne rzeczy sie nie zmienią - ludzie dalej muszą jeść, pić i umierać. Z tym że żyją dłużej, a zegar biologiczny szaleje. Kiedyś problem sam się rozwiązywał przez szybkie małżeństwa i duuuuuużo dzieci.
na chwile obecną dużo dzieci nie pomaga wręcz zmniejsza szanse każdego z nich, a małżenstwo zaczynają się póxniej - trzeba się kształcic itp.
Taki wentyl bezpieczeństwa(bez skojarzeń jest tu jak najbardziej na miejscu. Inaczej psychologowie i psycholożki (względnie psychiatrzy) za ktorych mąrdrościami zdajesz się nie przepadać będą mieli dużo więcej pacjentów i obiektów badań.
pozdrawiam,
mav