Jest jescze coś: sakrament chrztu udzielony nawet przez takiego księdza, i tak byłby (IMHO) udzielony godnie, ponieważ przebywanie bez chrztu jest śmiertelnym zagrożeniem dla duszy. Właśnie dla tego KRK zaleca chrzczenie dzieci wkrótce po narodzeniu, aby ryzyko takie zminimalizować.

Ags,

Może, ale nie jest nigdzie powiedziane że sie nie przeliczy.

Chodziło mi o to, że liczyć będzie, każdemu wolno liczyć na co tylko chce - ale w kwestii realizacji jestem sceptyczny. Jak Ty.

W niektorych przypadkach można - zobacz np. złoczyńca ukrzyżowany wraz z Jezusem, Apostołowie, męczennicy...

Dokładnie. Mówiąc jednak 'nie nam...', miałem na myśli nas jako forumową brać, orzekającą o potępieniu. O potępieniu nie orzeka Kościół, tym bardziej nie nam, zwykłym prostym chrześcijanom różnych konfesji, to robić.

Pozdrawiam,
Marek

kacerz Marek - więc w zasadzie się zgadzamy. Byli w historii Kościoła święci którzy mieli objawienia na temat losów po śmierci....

No, ja wobec objawień jestem dość sceptyczny. Nasuwają się pytania:

1) Dotyczyły jednostek ('Twój współbrat, N.N...') czy grup ('ci, co nie uwierzyli...')?
2) Jak te losy wyglądały (niebo, piekło, czyściec, czy jakiś dodatek)?

A to, że mieli takie objawienia święci, a objawienia te przynosili im inni 'święci' czy 'aniłowie z Nieba' - żaden dowód na ich prawdziwość; ją poznaje się po treści i owocach.

O objawieniach o. Pio wiem niewiele; wiem tylko, że był świętym człowiekiem. Dlatego wolę się nie wypowiadać.

Niemniej hipotetyczna sytuacja: jest sobie człowiek co do świętości podobny o. Piusowi OFMCap. Ma on podobne jak on widzenia. Część z nich ma treść zgodną z nauką KRK, część nie. Częśc wydaje się być zgodna i przynosi dobre owoce w postaci wzrostu relacji z Bogiem, część nie. Część jest zgodna z doktryną (przy czym... powiedzmy... nie ma jak owocować) i przynosi sercu pokój i bliskość Boga, część nie. I choćby te 'część nie' przynosiła postać podobna samemu Panu, Jego Matce, Jego świętym Aniołom czy Świętym, choćby prorokował tak najlepszy, najświętszy przyjaciel czy ojciec duchowy - należy to odrzucić, bo wskazuje na pochodzenie demoniczne.

Jeszcze raz powtarzam, za Pawłem: 'Choćbyśmy my albo aniołowie z nieba głosili wam inną Ewangelię niż tę, którą słyszeliście - nie słuchajcie!' (czy jakoś tak ).

Żałuje że nie mogłeś go poznać

No ja też żałuję.

Nie wypowiadam się w imeniu KRK, do którego jednak należe, ale takie objawienie należy odrzucić... Niestety ojciec Pio miał do czynienia również z demonami, i potrafił je rozpoznać.

Wiesz... Ja kieruję się takimi zasadami w rozeznawaniu jak Kościół i św. Inigo de Loyola - po treści, po owocach i po stanie ducha. A że objawienia są kwestią bardzo subiektywną (nie zdarza się często, by kilka osób miewało je jednocześnie, a nawet jeśli, to ich odbiór zależy zawsze od danej osoby), lepiej być sceptycznym wobec nich i stosować dość rygorystyczne probierze.

Co zaś do Lanciano - no, tu już jest zupełnie inna kwestia. To nie subiektywne wrażenia, wizje dostępne tylko wizjonerowi, grunt bardzo niepewny - ale zjawisko fizyczne.

Co ciekawe nie ma tu mowy o Księdze pisanej (Ewangelią nazywano nauczanie apostołów)
Ale trzymaj się tej zasady, nic ci złego nie przyniesie...

No... mi nie chodzi o księgę, tylko o nauczanie Apostołów i Kościoła właśnie.