No witam Was czopaki:-) Pewnie jestescie loozakami niezlymi nie? Ołk juz, juz przechodze do tematu wlasciwego. Moi drodzy bracia i siostry :-) [Moge tak do was mowic? No pewnie, ze moge :-). Dzieki, niezle z was poziomki :-)]. Chce Wam zadac nastepujace pytanie poprzedzajace nastepujaca zaraz po nim dygresje dotyczaca tegoz to wlasnie pytania. Chcialbym wiedziec na ile mozna sobie pozwolic z partnerka/em przed slubem. Rozumiem, ze sex jest calkowicie wykluczony. Czystosc malzenska trzeba zachowac (w zasadzie czystosc jest sama w sobie podniecajaca:-]], ale nie o tym w dzisiejszym poscie :-PP), aby pokazac milosc i szacunek dla drugiej osoby, a takze aby pokazac, ze nauki Chrystusowe sa dla nas czyms naprawde waznym w zyciu. Chce wiedziec jak bardzo mozna sie posunac na milosc fizyczna bez sex'u w jakimkolwiek wydaniu (analny, oralny, ble, ble, ble itd. itp. etc.). Chodzi o calowanie, przytulanie, dotykanie pewnych czesci ciala (]:->itp.. No to licze na Wasza odpowiedz czopaki. Ja w zasadzie uwazam, ze te sprawy sa jak najbardziej na miejscu, ale nalezy pamietac, zeby z nimi nie przesadzac. Niektorzy moi znajomi twierdza inaczej. Uwazaja, ze glebsze dotyki cielesne (wylaczajac narzady rozrodcze, ale biorac pod uwage piersi, pupe, calowanie itp... itd... bleble...) pod wplywem emocji nie sa niczym zlym. [A wiec] czopaki kochane.. Gdzie jest swietlista prawda? Jak wy uwazacie moje ziomy i robaki?
Jezeli ktos jest smutasem, nie umie sie smiac z siebie, nie chce miec dzieci, nie wierzy w Boga, przezywa kryzys psychiczny, jest nieszczesliwy niech nie odpowiada.
Szczesc Boze! :-)
Z gory (From mountain - lol :-PP) dziekuje za odpowiedz :-). Przepraszam za bezposrednosc w moich slowach, ale powiem Wam, ze slowa sa zbyt ulomne albo ja znam za maly zasob slownictwa, aby wyrazic nekajace mnie mysli.
No caluski dla was No to sie zegnam.
Wlasnie sobie ide :-))
ide....
jeszcze tu jestem i oczeqje na odpowiedzi.. pamietajcie, ze widze co piszecie :-))