|
![]() |
Forum > Ogólne > Pytania, problemy i opinie |
![]() |
![]() |
![]() |
| | Wersja do druku |
Angelika Mojeścik |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 11/06/08 Postów:: 1231 |
iśśśśś
===
"zbieg okoliczności to Boski sposób na pozostanie anonimowym" Einstein |
||||||
|
|||||||
Morzan |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 09/16/05 Postów:: 243 |
===
"poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli" JEZUS |
||||||
|
|||||||
esteban-82 |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/15/08 Postów:: 111 |
Quote by: Kruk Tak może lekko zbaczając z tematu to mam kumpla ateistę ... Tak może lekko zbaczając z tematu to mam kumpla (cholera, ja przecież mam wielu kumpli) katolików i nic by w tym dziwnego nie było gdyby nie fakt że są radykalnymi liberałami obyczajowymi. No i uwaga ![]() Rożni są chrześcijanie/ katolicy z różnym podejściem... oby takich jak moi koledzy więcej, a dzięki temu może doczekamy za 20- 30 lat zamykania kościołów ze względu na brak petentów... Słowa przeze mnie napisane to nie żart- może nie jest dosłownie wszystko tak samo, ale przedstawiam wam powszechne zjawisko. Odchodzenie od praktyki to dziś norma a bóg to przeżytek. Określanie się zaś jako osoba wierząca to zwykły konformizm- dziadek był, tata był, sąsiedzi są no to i ja jestem- od tak dla picu i ściemy, tak po prostu wypada...
===
"Czy nie starczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?" "Godzenie takiej sprzeczności, jak uprawianie nauki przez cały tydzień i c |
||||||
|
|||||||
Rafi F |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/11/05 Postów:: 3072 |
Morzan, Paweł był tak głęboko wierzący że aż się pogubił i chciał zabijać/zabijał dla Boga zanim go Jezus do pionu nie postawił.
===
czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie ...przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi |
||||||
|
|||||||
aszug |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 08/08/06 Postów:: 239 |
Oczywiście, że Bogiem nie jest, tylko bogiem. Ale to nie temat na to. Różnica między Jezusem a księdzem jest taka, że Jezus był martwy, jego ciało było zmasakrowane poprzez tortury, został ukrzyżowany i miał przebite nadgarstki i stopy. W ten sposób trzeba wykluczyć zwykłe wstanie z grobu czy w kostnicy jakie występują od początków ludzkości, bo takowa śmierć jest bardzo umowna. Natomiast w Jezusie takich wątpliwości nie ma, jego ciało nie miało prawa ożyć, a już na pewno poruszać się jakby nigdy nic. Dlatego takie doświadczenie na pewno by na mnie wpłynęło. A to jak apostołowie działali, ja jednak nie widziałem, dlatego widzisz mimo, że Biblie czytywałem to samo w zmartwychwstanie nie uwierzyłem, a co dopiero w to co apostołowie czynili. A to co czynią księża to jednak nie jest to samo czego oczekuje, podobnie egzorcyzmy gdzie można wiele przyczyn wpisać, zresztą widziałem egzorcyzmy w islamie, więc którą religię Bóg popiera? Może obie? [/p] Ilekroć wchodzę na tę stronę zawsze żałuję. Odkąd tu jestem, każdy pierwszy post napisany przez ateistę powoduje, że cała równowaga wewnętrzna, którą staram się wypracować w sobie by podleczyć zszarpane nerwy znika w moment. Tego naprawdę nie da się czytać. Nie rozumiem, nie potrafię zrozumieć, że można mieć 25-35 lat i pisać takie rzeczy jakie wypisują tu ateiści, każdy jeden. Teologia, psychologia, historia, racjonalność, nauka, itd. - wszystkie te sprawy są albo widziane w okaleczony sposób, albo zupełnie nie zrozumiane. Nie ma nawet sił by się do tego odnieść, bo trzeba by poruszyć każdą kwestię. Na 7 napisanych zdań przez ateistę 6 i pół jest nieracjonalnych. Założenia, metoda refleksji, końcowe wnioski - wszystko jest nieracjonalne, poza logiką sprawy. Modlę się czasem o to, aby dano mi jeden dzień, który przeżyłbym po ludzku, wolny od tego, co nie pozwala mi myśleć, pisać i być w tym, co naprawdę istotne, by napisać jeden długi post lub artykuł o ateizmie. Nie rozumiem, im dłużej obcuję z ateistami tym mniej rozumiem jak to jest możliwe, zrozumiałem jednak przez to, że ateizm, postrzeganie świata w sposób ateistyczny jest sprawą o wiele tragiczniejszą niż wydaje się ludziom wierzącym. To nie jest sprawa argumentów, solidnych racji, rzetelnej nauki, itd. Nie sam, czysty ateizm, ten rdzeń, który stanowi o tym, że ktoś jest a-teistą. Nauka, rzetelność, dowodliwość nie mają tu nic do rzeczy. Nie zdefiniuję tego wprost, spróbuję inaczej. Gdy jesteś z kimś na wolnej przestrzeni, wśród ludzi, idziesz gdzieś lub siedzisz, i nagle dostrzegasz twarz człowieka, twarz jakie widuje się rzadko, czystą, pełną prawdy, jakiegoś piękna, które mówi ci, że ten ktoś "wie", twarz, jaką mógł ukształtować tylko szczególny rodzaj szlachetności lub czystości, które mają swoje źródło w czymś, czego większość ludzi nie posiada, do czego nie ma dostępu...ale dobrze, po prostu gdy widzisz piękno, które cię porusza i coś dla ciebie odsłania a osoba, z którą jesteś nie rozumie o czym mówisz, nie dostrzega niczego... Gdy słuchasz jakiejś kantaty Bacha, która cię porusza, która opowiada jakiś dramat dźwiękiem, lub innego utworu, który cię przeszywa, zamieszkuje jakby w tobie z powodu zgodności z twoją strukturą, podobieństwa języka wewnętrznego, itd. a osoba, z którą jesteś nudzi się lub męczy przy tym... Gdy oglądasz film, z takich, które najlepiej ogląda się w samotności, i choć trwa 2 i pół godziny to nie odczułeś tego nawet przez chwilę, który zostawia w tobie ślady, jakoś kształtuje, poszerza cię i powoduje, że po zakończeniu nie masz ochoty rozmawiać, zwłaszcza o tym filmie a osoba, z którą jesteś mówi, że "może być", zasypia po 30 min. lub największą radość sprawia jej moment zakończenia filmu... Jeśli jesteś w górach, w schronisku i wieczorem wychodzisz na zewnątrz, posiedzieć, popatrzeć, posłuchać i pomilczeć, a osoba, z którą jesteś nie wytrzymuje 4 min., uwiera ją to i idzie pograć w karty przy piwie do bufetu...to ty i ten człowiek jesteście utkani z innej materii, płynie w was jakby inna krew. To jest właśnie ta różnica. Nie chodzi o argumenty, dyskusje i racje w tej samej przestrzeni egzystencjalnej, bytowej tych ludzi. Chodzi właśnie o to, że oni bytują w inny sposób, ich odczuwanie, doświadczanie świata, odczytywanie i przekształcanie go w umyśle dzieje się na innym poziomie, na innych płaszczyznach, ci ludzie inaczej odczuwają, patrzą, inaczej zasypiają, kołyszą dzieci do snu, itd. To są w jakiś sposób dwa różne, nigdy do końca nie przenikalne dla siebie światy. Język tych ludzi jest wspólny tylko do pewnego stopnia, poza tą granicą są już w miejscach, które nie są możliwe do odczytania dla drugiej strony, odczytania spontanicznie, poprzez tożsamość i podobieństwo, nie intelektualne zrozumienie, wyjaśnienia. Osoba dogłębnie czysta, uświęcona od dziecka, która nigdy nie wyszła z tego klimatu wewnętrznego przez jakieś niezdrowe pragnienia nigdy nie zrozumie do końca osoby po drugiej stronie, kogoś tak przesiąkniętego świństwami i głębokim, twardym złem, że jego twarz staje się synonimem demoniczności. To są dwa różne, mówiące innymi językami, oddychające innym powietrzem światy. Takie różnice nie są możliwe przy drobnych, powierzchniowych zmianach w gustach, nawykach i odmiennych hobby, ale na poziomie dużo głębszym, na tyle głębokim i trwałym, że to, co dla jednego jest białe dla drugiego jest szare lub ciemne, i to, co dla jednego żywe dla drugiego martwe lub beztreściowe. To jest tragizm. Bo tego nie da się najczęściej uleczyć, trzeba jakiejś rewolucji u jednej ze stron, która przekieruje życie tej osoby na inny tor i po latach tej nowej drogi będzie mogła ona dopiero być może zobaczyć słońce w ten sam sposób, co druga. Takie rzeczy dzieją się bardzo rzadko, bezpośrednie "nawrócenie" nie jest możliwe. Nie jest możliwe by bijący hippisa skinhead uścisnął go po 2 min. od skopania w uczuciu szczerej przyjaźni z powodu kilku zdań logicznie uświadamiających mu, że postępuje absurdalnie, ani nie jest możliwe, by gwałciciel 2 letnich dziewczynek po jednej rozmowie z wolontariuszem o dobrym sercu nagle postanowił przez wolę i wysłuchanie sensownych racji zmienić postępowanie. Tu jest prawdziwa nieprzenikliwość, nierówność postrzegania i doświadczania tych samych rzeczy. Mam wrażenie, że tak trochę jest między wierzącym a niewierzącym, przynajmniej czasem, nie z reguły, bo nie wątpię, że jest możliwy taki rodzaj ateizmu czy wiary, który jest na głębszej płaszczyźnie przenikliwy dla drugiej strony, ale to dzieje się raczej rzadko i najczęściej chodzi o różnice, które tą wspólność uniemożliwiają. Mam na myśli płytki, niezrozumiały, nieusprawiedliwiony, nie wywalczony walką i bólem, nie będący dramatem dla tej osoby ateizm, biorący się z chęci jakiegoś dowartościowania się, bycia człowiekiem "nauki", kimś racjonalnym, odrzucającym zabobony (i tu jest właśnie ten punkt, którego nie potrafię pojąć - trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć różnicy między wiarą-przekonaniem religijnym a wiarą w krasnale kradnące skarpety), "okrzesanym", itd. (na Racjonaliście nazwano mnie, jako wierzącego, członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, osobnikiem na niższym stopniu ewolucji). Mój post nie miał prowadzić do jakichś niezwykłych wniosków. Chciałem chyba wyrazić bezsilność i ukazać, że porozumienie tak naprawdę nie jest możliwe. Sądzę, że nie jest. Co można zrobić z człowiekiem, który uważa, że Bóg Nowego Testamentu, Bóg Jezusa Chrystusa jest tak odrażający, że lepiej aby nie istniał. Powiem wprost - uważam, że musi być coś w inteligencji, w jakości umysłu takiego człowieka, co uniemożliwia dialog. Bo mi chodzi właśnie o to, nie o wątpliwości, wahania czy potrzebę solidnych racji i przesłanek, bo tego potrzebuje także każdy poprawnie wierzący, ale o idiotyzmy i rzeczy głęboko nierozumne z czysto racjonalnego punktu widzenia na temat wiary i religii. Rzeczy, których nikt obiektywny, przyzwoity i uczciwy nie wypowiedziałby. Tego jest b. dużo, i jak dla mnie nie jest możliwe, aby przyczyną tego była potrzeba racjonalności, kierują tym zupełnie inne motywy, a ta pseudoracjonalność jest tylko przykrywką dla tego typu ludzi, być może nieuświadomioną nawet przez nich samych. Mam dobrą wolę, mój problem bierze się stąd, że na kilkudziesięciu ateistów, zwłaszcza tych wg. siebie wykształconych, czytających, udzielających się na forach, itd. spotkałem może dwóch mających szacunek dla religii, myśli teologicznej, postaci i życia osób uznanych w Kościele za świętych, itd. Dla mnie człowiek, który pragnie aby Bóg nie istniał lub dla którego św. Augustyn, Marta Robin czy jakaś karmelitanka to osoby chore lub kierujące się jakimiś niskimi i nieuczciwymi motywami jak władza nad ludźmi, chęć sławy czy dowartościowanie się w zakonie i ucieczka przed światem z powodu kompleksów i braków osobowościowych, taki człowiek jest dla mnie z góry skreślony jako rozmówca, nie mamy ze sobą o czym mówić. Uważam, że dialog z kimś takim jest najczystszą postacią straty czasu i czymś absolutnie bezowocnym. Do jakiegokolwiek dialogu i porozumienia jest wymagana przynajmniej minimalna uczciwość i rzetelność. Oby jak najmniej tutaj takich spotkań.
===
Ilekroć poszedłem między ludzi, mniejszy wróciłem. |
||||||
|
|||||||
JMG |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 08/06/08 Postów:: 157 |
Quote by: aszug i tu jest właśnie ten punkt, którego nie potrafię pojąć - trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć różnicy między wiarą-przekonaniem religijnym a wiarą w krasnale kradnące skarpety), Nie ma dowodu na istnienie boga, aniolow, diablow itp. nie ma tez dowodu na istnienie krasnali kradnacych skarpety. To kwestia wiary. Quote by: aszug Mam dobrą wolę, mój problem bierze się stąd, że na kilkudziesięciu ateistów, zwłaszcza tych wg. siebie wykształconych, czytających, udzielających się na forach, itd. spotkałem może dwóch mających szacunek dla religii, myśli teologicznej, postaci i życia osób uznanych w Kościele za świętych, itd. Wolisz ateistow potulnych i cichych. Coz, ateisci szanuja wszystkie religie, pod warunkiem, ze te szanuja pozostale. Twoja religia tych kryteriow nie spelnia. |
||||||
|
|||||||
Morzan |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 09/16/05 Postów:: 243 |
===
"poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli" JEZUS |
||||||
|
|||||||
kazema |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/15/07 Postów:: 456 |
MORZAN. chociaż z drugiej strony myślę, że im kogoś trudniej przekonać do wiary, jeśli już się to dokona tym bardziej gorliwym wyznawcą będzie Ja bym jeszcze dodała, że wiara u takich osób jest swiadoma. A chyba do tego człowiek dąży...do podejmowania świadomych decyzji. To tacy ludzie wygrają tę ostatnią walkę. Wielu bowiem idzie po prostu za tłumem. Nie za Jezusem, ale za tłumem. przykładem tego, że trzeba rozgraniczyć pewność w istnienie boga a wiarę w jego pomoc jest sam jezus. przecież na pewno wiedział a nie wierzył, że bóg istnieje, ale mimo to w ogrodzie oliwnym i na krzyżu mówiąc "boże mój boże, czemuś mnie opuścił" pokazał nam, że wiara w istnienie boga a wiara w jego obecność przy nas to dwie różne kwestie Kolejne ciekawe spostrzeżenie ![]() Rafi, Rafi, Rafi Nie wierzę w nagłe przebudzenia, choć nie wykluczam takiej ingerencji Boga A historia św.Pawła? Szaweł był zagorzałym prześladowcą Chrześcijan. Jego nawrócenie było rychłe.
===
'Od momentu, gdy zaczniesz podróż przez życie w jakimś obranym kierunku,nieustannie musisz korygować kurs' ('Plan lotu') |
||||||
|
|||||||
LuTom |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 04/22/06 Postów:: 235 |
Quote by: JMG Coz, ateisci szanuja wszystkie religie, pod warunkiem, ze te szanuja pozostale. Twoja religia tych kryteriow nie spelnia. Czy wyrazem szacunku do religii jest pisanie o niej (konkretnie o chrześcijaństwie) jako o zabobonach? |
||||||
|
|||||||
Rafi F |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/11/05 Postów:: 3072 |
Quote by: kazema Rafi, Rafi, Rafi Nie wierzę w nagłe przebudzenia, choć nie wykluczam takiej ingerencji Boga A historia św.Pawła? Szaweł był zagorzałym prześladowcą Chrześcijan. Jego nawrócenie było rychłe. O tym rozmawialiśmy nie raz : Szaweł był już przedtem mocno wierzącym człowiekiem, zdobył nawet wykształcenie teologiczne u jednego z najlepszych (wg wielu najlepszego) rabinów swych czasów. Jeżeli ktoś nie szuka Boga, Bóg jest dla niego obojętny (a także fakt Jego istnienia lub nie) to wierze, ze poza nielicznymi ingerencjami (bo wola Boga jest nieograniczona) Bóg uszanuje taką wolę (co nie znaczy, ze przestanie świadczyć o sobie). Zauważ, że dla Jezusa tez istniały na ziemi pewne ograniczenia - brak wiary u ludzi powodował, że wiele nie zdziałał. Różnie to interpretują: albo bez wiary u ludzi wiele zdziałać nie mógł albo też nie widział sensu działania. Wśród wszystkich świadectw jakie poznałem zawsze był punkt w którym człowiek zaczął szukać Boga, a jeżeli nie było tego w świadectwie to wychodzi w dalszej rozmowie.
===
czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie ...przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi |
||||||
|
|||||||
kazema |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/15/07 Postów:: 456 |
Rafi: O tym rozmawialiśmy nie raz : Szaweł był już przedtem mocno wierzącym człowiekiem, zdobył nawet wykształcenie teologiczne u jednego z najlepszych (wg wielu najlepszego) rabinów swych czasów. Właśnie. Często i przez tą naszą niedoskonałą wiarę można popaść w zadufanie. Czasem wydaje się nam, że już jesteśmy wielcy, bo przecież wierzymy. A tu proszę... Należy nie tyle wierzyć, co słuchać i nieustannie czuwać.
===
'Od momentu, gdy zaczniesz podróż przez życie w jakimś obranym kierunku,nieustannie musisz korygować kurs' ('Plan lotu') |
||||||
|
|||||||
Rafi F |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/11/05 Postów:: 3072 |
Quote by: kazema ... Należy nie tyle wierzyć, co słuchać i nieustannie czuwać. Zgoda. Nie tylko wierzyć, ale i słuchać, i czuwać.. Dzięki.
===
czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie ...przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi |
||||||
|
|||||||
Łukasz |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 08/15/08 Postów:: 439 |
Dość tych offtopów, zapraszam tutaj:http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.php?showtopic=175506
===
Niech radują się rodziny, a ich miłość promienieje, jak chleba okruszyny nieśmy wiare i nadzieje...Nam pisane Krzyża bronic, teraz, dzisiaj, jutro, zawsze! |
||||||
|
|||||||
esteban-82 |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/15/08 Postów:: 111 |
Quote by: aszug i tu jest właśnie ten punkt, którego nie potrafię pojąć - trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć różnicy między wiarą-przekonaniem religijnym a wiarą w krasnale kradnące skarpety), Trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć sarkazmu w tym porównaniu!!! Ale jak widzę najbardziej bodzie nadzwyczaj bliskie podobieństwo w wiarygodności obu wierzeń- przekonań. Wszak równie wiarygodnych dowodów na istnienie krasnali mamy całe mnóstwo, że nie wspomnę o dziesiątkach starych, spisanych pod natchnienie (czego akurat to nie wiem) ksiąg, których suma i autentyczność znacznie przewyższa ilość wszystkich ewangelii razem do kupy wziętych (wraz z apokryfami). Quote by:LuTom Czy wyrazem szacunku do religii jest pisanie o niej (konkretnie o chrześcijaństwie) jako o zabobonach? zabobon – przekonanie o istnieniu związku przyczynowo-skutkowego między zdarzeniami. Wypływać ono może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze, pozbawione racjonalnych podstaw i niemożliwe do weryfikacji lub uczenia się nieprawidłowych związków. Dla przykładu: Grzeszne życie (przyczyna), Kara w postaci piekła (skutek). Czy nam się to podoba czy też nie to niestety religie (i nie tylko chrześcijaństwo, więc nie ma powodów o jakieś szczególne oburzenie), noszą znamiona wyczerpujące tą definicję. Ponadto zabobon oparty jest właśnie tylko na wierze bez racjonalnego uzasadnienia. Ponadto jak zrozumiałem JMG twierdzi, że ateiści szanują religie które także szanują odmienne wierzenia/ przekonania. Jak zaraz potem stwierdził chrześcijaństwo nie spełnia tych kryteriów. Co pewnie się przejawi usunięciem mojej wypowiedzi.
===
"Czy nie starczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?" "Godzenie takiej sprzeczności, jak uprawianie nauki przez cały tydzień i c |
||||||
|
|||||||
Rafi F |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/11/05 Postów:: 3072 |
Quote by: esteban-82 Quote by: aszug i tu jest właśnie ten punkt, którego nie potrafię pojąć - trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć różnicy między wiarą-przekonaniem religijnym a wiarą w krasnale kradnące skarpety), Trzeba niewiarygodnej nieracjonalności i po prostu braku inteligencji by nie widzieć sarkazmu w tym porównaniu!!! Ale jak widzę najbardziej bodzie nadzwyczaj bliskie podobieństwo w wiarygodności obu wierzeń- przekonań. Wszak równie wiarygodnych dowodów na istnienie krasnali mamy całe mnóstwo, że nie wspomnę o dziesiątkach starych, spisanych pod natchnienie (czego akurat to nie wiem) ksiąg, których suma i autentyczność znacznie przewyższa ilość wszystkich ewangelii razem do kupy wziętych (wraz z apokryfami). Quote by:LuTom Czy wyrazem szacunku do religii jest pisanie o niej (konkretnie o chrześcijaństwie) jako o zabobonach? zabobon – przekonanie o istnieniu związku przyczynowo-skutkowego między zdarzeniami. Wypływać ono może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze, pozbawione racjonalnych podstaw i niemożliwe do weryfikacji lub uczenia się nieprawidłowych związków. Dla przykładu: Grzeszne życie (przyczyna), Kara w postaci piekła (skutek). Czy nam się to podoba czy też nie to niestety religie (i nie tylko chrześcijaństwo, więc nie ma powodów o jakieś szczególne oburzenie), noszą znamiona wyczerpujące tą definicję. Ponadto zabobon oparty jest właśnie tylko na wierze bez racjonalnego uzasadnienia. Ponadto jak zrozumiałem JMG twierdzi, że ateiści szanują religie które także szanują odmienne wierzenia/ przekonania. Jak zaraz potem stwierdził chrześcijaństwo nie spełnia tych kryteriów. Co pewnie się przejawi usunięciem mojej wypowiedzi. Zostawię te post jako przykład hipokryzji i proszę pozostałych modów o to samo
===
czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie ...przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi |
||||||
|
|||||||
Łukasz |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 08/15/08 Postów:: 439 |
Esteban, o rozwodach i Torurach to załóż oddzielny wątek!
===
Niech radują się rodziny, a ich miłość promienieje, jak chleba okruszyny nieśmy wiare i nadzieje...Nam pisane Krzyża bronic, teraz, dzisiaj, jutro, zawsze! |
||||||
|
|||||||
JMG |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 08/06/08 Postów:: 157 |
Quote by: Morzan JMG mylisz się, są dowody na istnienie Boga. Jednak niektórzy po prostu uważają je za wystarczające a niektórzy nie, tak jak podczas procesu sądowego. Jak już pisałem wcześniej ciekawe jest właśnie to, że jednemu wystarczą one a innym nie. Dowod to > «okoliczność lub rzecz dowodząca czegoś, świadcząca o czymś» (sjp.pwn.pl), w przypadku boga, krasnali, ufo mozesz mowic conajwyzej o przeslankach. |
||||||
|
|||||||
Morzan |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 09/16/05 Postów:: 243 |
===
"poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli" JEZUS |
||||||
|
|||||||
Dr.Cockroach |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 11/24/08 Postów:: 21 |
Quote by: Morzan nie. hmmm... mówisz akurat o chrześcijańskim bogu. zwróć uwagę na to że w zależności od miejsca i czasu zapytałbyś o innego boga. więc nie ma powodu żeby twierdzić ze istnieje akurat Twój bóg. bo równie dobrze mógłbym twierdzić że istnieją inni bogowie w zależności od miejsca i czasu. w niektórych krajach gdybym odpowiedział nie to zapłaciłbym za to życiem. Quote by: Morzan nie sądzę. a przynajmniej nie zakładam narazie takiej możliwości. jestem zbyt bardzo sceptycznie myślący. może mam to w genach? Quote by: Morzan niech Ci Bogowie przyślą swoje CV. rozpatrzę je i wybiorę. najlepiej mailem. ![]()
===
One flesh one bone, one true religion One voice, one hope, one real decision Wowowowowowo gimmie one vision, yeah |
||||||
|
|||||||
LuTom |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 04/22/06 Postów:: 235 |
Quote by: Morzan nie sądzę. a przynajmniej nie zakładam narazie takiej możliwości. jestem zbyt bardzo sceptycznie myślący. może mam to w genach? [/p][/QUOTE] Jeden z bardzo znanych polskich artystów śpiewających na kilka godzin przed śmiercią przyjął chrzest i Komunię Św. Nigdy nie mów nigdy |
||||||
|
|||||||
Rafi F |
|
||||||
![]() Moderator ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/11/05 Postów:: 3072 |
Posty Estebana i Karalucha zostały usunięte z powodu rażącego naruszenia zasad publikacji
===
czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie ...przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi |
||||||
|
|||||||
Dr.Cockroach |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 11/24/08 Postów:: 21 |
Wszystkie uwagi na temat moderacji tylko na priv. Kolor czerwony zarezerwowany dla moderatorów. Moderatorzy w obawie przed złośliwymi zarzutami o manipulacji usuwają najczęściej CAŁE posty a nie same zakwestionowane fragmenty. Quote by: LuTom Jeden z bardzo znanych polskich artystów śpiewających na kilka godzin przed śmiercią przyjął chrzest i Komunię Św. Nigdy nie mów nigdy[/p] no tak, nawrócił się na swojego lokalnego Boga. gdyby mieszkał gdzie indziej to nawróciłby się na innego boga. nie ma 100% pewności że po śmierci trafi się akurat do Boga chrześcijańskiego. prawdopodobieństwo że się trafi do każdego innego boga jest identyczne. równie dobrze mógłby po śmierci przejść reinkarnację. tak poza tym, jakie jest prawdopodobieństwo że ten artysta, który przez 99% swojego życia odrzucał Boga chrześcijańskiego, obrażał go na wszelkie sposoby, zrobił mnóstwo rzeczy przez które mógłby dostać ekskomunikę trafi do nieba?
===
One flesh one bone, one true religion One voice, one hope, one real decision Wowowowowowo gimmie one vision, yeah |
||||||
|
|||||||
LuTom |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 04/22/06 Postów:: 235 |
Oczywiście, że nie ma 100% pewności, że po śmierci trafi się do Boga. To zależy od tego, czy wierzysz i jak się prowadzisz za życia. Ale jeżeli wierzysz i idziesz ścieżką chrześcijańska, to na 100% trafisz do Boga. Na żadnego innego nie trafisz, bo innego nie ma. |
||||||
|
|||||||
Dr.Cockroach |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 11/24/08 Postów:: 21 |
Quote by: LuTom Oczywiście, że nie ma 100% pewności, że po śmierci trafi się do Boga. Pierwszy raz się z Tobą zgodzę. Quote by: LuTom
czyli jak będę kroczył ścieżką hinduską to na 100% trafię do boga hinduskiego? a jak będę terrorystą to na 100% trafię do Allacha? jak będę wierzył w Zeusa gromowładcę to trafię do Hadesa? wiesz, miejsca zamieszkania, epoki się nie wybiera. rodziców też nie. Quote by: LuTom
to zadanie mówi każdy inny wyznawca innej religii o swoim bogu. reguly nawet powie to samo. Quote by: LuTom
nie wiem, ale pytam. wątpię żeby takie nawrócenie przed śmiercią coś dało. macie takiego inteligentnego boga który z całą pewnością spyta artystę "czemu wcześniej nie uwierzyłeś"??
===
One flesh one bone, one true religion One voice, one hope, one real decision Wowowowowowo gimmie one vision, yeah |
||||||
|
|||||||
Gocek |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 10/07/05 Postów:: 1294 |
Quote by: Morzan Tak wiem, że temat stary jak świat, ale mam pytanie do ateistów, czy tych wszystkich którzy nie wierzą w Boga. Rozumiem, że wasz rozum opierając się na racjonalnym rozumowaniu, czy na waszych własnych doświadczeniach założył, że nie wierzycie w istnienie istoty niezniszczalnej i nieśmiertelnej. Przejrzałem temat o ateistach ale nie znalazłem tam pytań, które ja chciałbym zadać ateistom. Mają one za zadanie poznać was bardziej, bo ja na przykład mam kompletnie inny światopogląd tak to nazwijmy. Nie wszyscy ateiści są zatwardziałymi racjonalistami. pytanie nr 1 czy chcielibyście aby bóg istniał? mówie tu szczególnie o bogu chrześcijan. bardzo proszę o uzasadnienie obojętnie czy będzie na tak lub nie. Chciałbym aby Bóg istniał (obiektywnie lub subiektywnie). Nadałoby to istnieniu uniwersalny i ostateczny sens, jak również ograniczyłoby relatywizm moralny do koniecznego minimum. Chciałbym abyś był świadom, iż niewiara to również swego rodzaju cierpienie, lecz prawda jest taka, że samego siebie nie oszukasz, co najwyżej innych uda Ci się zwieść. pytanie nr2 czy dopuszczacie do siebie myśl, że kiedykolwiek jeszcze w waszym ziemskim życiu uwierzycie w Boga i staniecie się gorliwymi wyznawcami? też proszę o uzasadnienie Oczywiście, przynajmniej jeżeli o mnie chodzi. Nikt nie zna przyszłości (jak znasz, to proszę o numer do Pana Boga :p). Różne rzeczy mogą się w życiu przytrafić, po prostu. pytanie nr 3(miały być dwa ale mi przyszło teraz do głowy) czy jest coś co przekonałoby was do istnienia boga, jakieś wydarzenie czy cokolwiek tam? tylko proszę nie odpowiadać w stylu "tak, gdyby polska wygrała mistrzostwa świata w rpa" ![]() Wydaje mi się, iż musiałoby być to tzw. "doświadczenie religijne" w sensie łaski, którą obdarowałby mnie sam Transcendentny.
===
"Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej." Karol Marks |
||||||
|
|||||||
sekowal |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 06/17/10 Postów:: 2 |
Quote by: suration
"Bóg jest tak wielki, że jest i Go nie ma. Tak wszechmocny, że potrafi nie być" ks. Twardowski. Suration idąc Twoim tokiem rozumowania to ja twierdzę, że nie masz mózgu a jeżeli masz to mi go wyjmij i pokaż... Jestem nowym użytkownikiem na tym forum, ale zauważyłem, że za wszelką cenę chcesz wszystkim udowodnić, że Boga nie ma, a nie dysponujesz żadnymi sensownymi argumentami...
===
Zrozum, abyś uwierzył, uwierz, abyś zrozumiał |
||||||
|
|||||||
Robert |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 09/08/06 Postów:: 1089 |
Quote by: sekowal
Spodziewałem się, że dyskusja z piętnastolatkiem może być trudna. Nie chce mi się obalać Twojego argumentu na temat mózgu. Może jeszcze w szkole się kiedyś dowiesz, jak można udowodnić istnienie organów wewnętrznych człowieka. Tylko uważaj na lekcjach, nie przegap tej chwili. Jestem nowym użytkownikiem na tym forum, ale zauważyłem, że za wszelką cenę chcesz wszystkim udowodnić, że Boga nie ma, a nie dysponujesz żadnymi sensownymi argumentami...[/p] Tak? Zatem pytam jeszcze raz, jakie argumenty "za" Ty masz? A tak poza tym niczego nie chcę udowadniać ze wszelką cenę, utrzymuję tylko, że nie ma ani jednego dowodu na istnienie, czy działalność Boga. No ale czekam na Twoje argumenty...
===
****************************** “I'm not a prophet or a stone aged man, just a mortal with potential of a superman. I'm living on.” ***************** |
||||||
|
|||||||
Andrzej |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 01/31/05 Postów:: 3977 |
Quote by: suration niczego nie chcę udowadniać ze wszelką cenę, utrzymuję tylko, że nie ma ani jednego dowodu na istnienie, czy działalność Boga. No ale czekam na Twoje argumenty... Jako rzymski katolik jestem dokladnie tego samego zdania. Nie ma żadnego dowodu - co najwyżej przesłanki filozoficzne (przez św. Tomasza nazywane "drogami") lub świadectwa z Pisma św. osób znających Jezusa, albo mistyków, co i tak jest tylko przesłanką, a nie dowodem. "Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył."
===
Kościół modlący się i nauczający Pisma może znaleźć w Biblii rozumienia, które wychodzą poza klasyczną, fundamentalistyczną interpretację |
||||||
|
|||||||
Marianna |
|
||||||
![]() ![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 02/17/05 Postów:: 695 |
Mierzalnosc jako dowod istnienie zjawiska.
===
Gdzie milosc wzajemna i dobro, tam znajdziesz Boga zywego |
||||||
|
|||||||
Yasmin |
|
||||||
![]() Status: offline ![]() Zarejestrowany: 05/30/09 Postów:: 391 |
pytanie nr 1 czy chcielibyście aby bóg istniał? mówie tu szczególnie o bogu chrześcijan. bardzo proszę o uzasadnienie obojętnie czy będzie na tak lub nie. Tak, bardzo chciałabym aby Bóg istniał i tylko Bóg chrześcijan, żaden inny. pytanie nr2 czy dopuszczacie do siebie myśl, że kiedykolwiek jeszcze w waszym ziemskim życiu uwierzycie w Boga i staniecie się gorliwymi wyznawcami? też proszę o uzasadnienie Mam prawie pewność, że jeszcze nie raz zwątpię i nie raz uwierzę. Jednak być gorliwym wyznawcą, to już "wyższa szkoła". pytanie nr 3(miały być dwa ale mi przyszło teraz do głowy) czy jest coś co przekonałoby was do istnienia boga, jakieś wydarzenie czy cokolwiek tam? tylko proszę nie odpowiadać w stylu "tak, gdyby polska wygrała mistrzostwa świata Tak, jest wiele takich wydarzeń, ale każde z nich można przecież wyjaśniać w różny sposób, zarówno interwencją Boga, jak i poszukiwać wyjaśnień naturalnych. Ale oczywiście są takie wydarzenia, które mają bardzo dużą wagę. Najważniejsze jest to co przeżyje się bardzo osobiście, chociaż dla innych może mieć to niewielki wymiar. |
||||||
|
|||||||
Zawartość wygenerowana w: 0,36 sekund
|
|
|
|