 Status: offline
Zarejestrowany: 12/29/04
Postów:: 49
|
Oczywiście, ale tylko seks konsekrowany i tylko małżeński i tylko na szerokim łożu - inne orgazmy nie wchodzą w grę. Doktor teologii pastoralnej franciszkanin-kapucyn Ksawery Knotz, autor książki pt. „Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem", podjął się (jako wybitny znawca seksuologii?) misji wprowadzenia sfery erotycznej w obręb doświadczenia religijnego, obalając przy tym (bez konsultacji ze Stolicą Apostolską) twierdzenia wielu wybitnych myślicieli Kościoła chociażby Św. Ambrożego który głosił, że: „Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga”. Właściwie to oblicze może podczas tego aktu zasłonić. Wiele innych osobistości Ojców i Doktorów przewraca się w grobie – co to się w tym Kościele dzieje. W książce ojca doktora zainteresowani znajdą szereg śmiałych (jak na polski pruderyjny jeszcze do przesady katolicyzm) interpretacji, w tym m.in. opis celebracji stosunku małżeńskiego i teologiczną interpretację orgazmu jako najdoskonalszego doświadczenia wspólnoty z Bogiem. Knotz twierdzi, że w cielesnym zjednoczeniu małżonków - odbywanym zgodnie z zasadami moralności katolickiej! - „rzeczywiście i dosłownie" uczestniczy sam Chrystus. Seks uświęcony kościelnym sakramentem interpretuje jako modlitwę składaną Bogu, a loże małżeńskie (powinno być „na tyle szerokie, aby umożliwiało wygodne przeżycie tej niezwykłej chwili"!), w którym małżonkowie „jednoczą się ze sobą w miłosnym zespoleniu i powołując do życia nowych członków, Kościoła" porównuje tenże kapucyn do... ołtarza. „Miłość pomiędzy małżonkami, która wyraża się w akcie płciowym, powoduje, że cielesność człowieka zostaje wyniesiona w kierunku nieba - pisze Knotz. - Ekstazę związaną, z radością współżycia seksualnego można porównać do szczęścia życia wiecznego. Dlatego akt małżeński pozwala uzmysłowić małżonkom, na czym polega słodycz spotkania z Bogiem". No franciszkanie w ogóle a kapucyni w szczególności mają doświadczenie w życiu seksualnym. Wystarczy poczytać książkę o. Roberta Haaslera pt. Życie seksualne księży”. Szczerze zatem gratuluję postępu Wielebności. Jeszcze tak niedawno Kościół głosił, że każdy akt seksualny, nawet ten w małżeństwie, jest grzechem. Ewangelicznie pozdrawiam... PS. Niedawno Kościołem wstrząsnęła afera po raporcie sióstr: Maury 0'Donohue i Marie McDonald - 34 tysiące zniewolonych seksualnie zakonnic - może i one doszły do wniosku, że też "przez seks do Boga"?
=== • Czasem mnie diabeł kusi, by uwierzyć w Boga.
|
 Status: offline
Zarejestrowany: 12/27/04
Postów:: 133
|
z dreszczykiem emocji ten post przeczytałem. ale,ale czy aby w Kodzie LdV nie było podobnej sceny, jak to kustosz luwru z jakąś panią na ołtarzu hmmm... fikimiki? a czy nie jest tak, że niektórzy ludzie z kręgów religii i wierzeń wschodu, uważają przeżywanie orgazmu i odczuwanie w związku z tym chwilowego "zaniku myśli" jako sposobu i okazji na zbliżenie się do Boga? ciekawe, że wszystko to zazębia się w pewnym momencie... a ja bardzo lubię barabara . przyjemne z pożytecznym
=== "Tam, gdzie dwóch, lub trzech zbierze się w moim imieniu, tam Ja jestem między nimi"
|