Już od dawna chodziło mi po głowie napisanie artykułu na temat wiary. Oto co udało mi się napisać:
"Chodź nie mam żadnego wykształcenia, jestem dość młody, mam 15 lat to bardzo interesuję się psychologią. Książki i artykuły które przeczytałem, dały mi możliwość, wysnucia szeregu wniosków, dotyczących Boga.
Dlaczego tak bardzo ludzie w niego wierzą? Do czego jest im potrzebny? W końcu dlaczego kościół tak usilnie broni się przed „daniem wolnej ręki” ludziom, którzy klonują i eksperymentują z ludźmi? Na te pytania, postaram się odpowiedzieć.
Dlaczego ludzie wierzą w Boga?
Człowiek zawsze dąży do idealizacji. Nie tylko siebie, ale i całego świata. Pragnienia ludzkie, jednak, nie zawsze przekładają się na rzeczywistość. Wojny, przemoc, kradzieże – oto nasz prawdziwy świat. Zdecydowanie łatwiej więc - „wymyślić” sobie Niebo, czyli przestrzeń idealną, cudowną, w której wszyscy są szczęśliwi - aniżeli zrobić krok, w kierunku polepszenia świata rzeczywistego. Do tego, dochodzi chęć posiadania majątku, wielkości i ziem. Wywodzi się to oczywiście z czasów pierwotnych, gdy plemiona walczyły o terytoria, bezlitośnie mordując znajdujących się tam ludzi. Mniej więcej, na tej bazie powstała Biblia. Pisać ją, musieli ludzie którzy bardzo dobrze znali się na manipulacji, bo jakąż budzi ona grozę do dziś. Dawniej, nie zastanawiano się dlaczego się wierzy. Było to wszczepione przez rodziców i dziadków. Dziś jednak, kościół i nauczyciele religii muszą odpowiadać na coraz trudniejsze pytania, świat bowiem, posuwa się naprzód. Kto, jeśli będzie miał do wyboru, niewiarygodną tezę o stworzeniu człowieka z gliny a teorię ewolucji - od małp, poprzez australopitekusa do homo sapiens sapiens, wybierze tę pierwszą tezę? Dawniej, nie było różnorodności. Każdy, wstydził się wręcz ludzi niewierzących. Nie było na to przyzwolenia moralnego. Zostańmy na chwilę przy tym. Słyszałem głosy, od ludźmi z którymi polemizowałem, że tylko religia chrześcijańska, daje „najlepsze zasady moralności i etyki”. Co zatem, mieli Grecy i Rzymianie? Chociaż wierzyli w kilku Bogów, mieli swoje zasady moralne. Co mają – chociażby – zwierzęta? Żyją swoim życiem, nie myśląc nawet o czymś takim jak „Bóg”.
Na początku wpominałem o idealizacji świata. Któż z nas, nie chciałby żyć w świecie „miłości i radości”? Każdy! Jednak mamy takie czasy, w których od najmłodszych lat jesteśmy uczeni na własnych przykładach, że nie możliwe jest, stworzenia „krainy miłości”. Dawniej, też tak było. Można jednak było wmówić, ludziom że po śmierci będzie idealnie. O ile – oczywiście – da się datek na kościół co tydzień. Dziś za to, księża mogą czerpać – oprócz datków – inne korzyści. Namawianie do głosowania na daną partię polityczną, własne rozgłośnie radiowe oraz programy telewizyjne. Dojść możemy do wniosku, więc, że ludzie wierzą w Boga ze swojej… pazerności! Przemawia przez nich myśl „będę bogobojny to dostanę za to dużą nagrodę”. Księża zaś, bazując na ich pragnieniach, fantastycznie manipulują wiernymi, ganiąc za np. małe datki. Wtedy, przez myśl przechodzi „Och, dobrze, dam więcej, to później więcej wyciągnę”. Świetnie zresztą, ilustruje to przykład z Ewangelii według Św. Łukasza. W rozdziale 20, możemy znaleźć przypowieść o dobrym i niedobrym słudze. Streścić można to w następujący sposób: „Byli sobie trzej słudzy. Ich pan, musiał nagle wyjechać. Jednemu słudze dał więc 10 złotych, drugiemu też 10 i trzeciemu tyleż samo. Po tygodniu przyjechał i kazał oddać sobie pieniądze.
Pierwszy sługa powiedział: Oto włożyłem do banku 10 złotych i wyciągnąłem 20 Panie. Władca odpowiedział: Świetnie mój drogi, dostaniesz w zamian ode mnie do władania 20 gmin.
Drugi sługa: Oto włożyłem do banku 10 złotych i wyciągnąłem 15 Panie.
Władca: Świetnie, dostaniesz we władanie 15 gmin.
Trzeci natomiast: Panie dałeś mi 10 złotych, więc oddaje Ci je.
Został za to wyrzucony ze dworu”
Ten przykład, świetnie ilustruje jak Biblia daje nie tylko duchowe, co materialne przesłanie. Tutaj, mamy właśnie ilustracje myślenia chrześcijan. „Dam trochę od siebie [czyt. Modlitwa, danina], ale wyciągnę więcej [czyt. Niebo i wszystko co się z tym wiąże]”.
Do czego Bóg jest potrzebny?
Ludzie potrzebują bojaźni, rozkazów, zakazów i objawień. Księża świetnie potrafią manipulować ludzkimi uczuciami. Gdzie trzeba – opowiedzą o bojaźni, gdzie trzeba – o miłości. Im bardziej społeczeństwo (a w tym księża) będą, że się wyrażę „bardziej nowocześni”, tym trudniej będzie opowiadać bajki. Opowieści, o „zaczarowanych” obrazach to nic innego jak wymysł ludzkiej fantazji. Wcale nie neguje, że uzdrowienia, jakich rzekomo dokonał Bóg, wcale się nie stały. Otóż stały się. Jednak nie za pośrednictwem Boga, a ludzkiego rozumu. Im człowiek jest radośniejszy tym lepiej odbudowuje się jego ciało – nawet po najgorszych przejściach. Siła, ludzkiego umysłu jest tak duża że przy pomocy leków, potrafi wyleczyć raka. Jednak, jak pokazują badania, odsetek wyleczonych, wcale nie zwiększa się, ze zwiększeniem wiary. Raczej ze zwiększeniem radosności i przyjemniejszego patrzenia na życie. Działa przy tym endorfina i szereg innych płynów, wydobywających się z rdzenia kręgowego. Paradoksalnie więc – gorzej, mają staruszki, które we wszystkim doszukują się dzieła szatana – aniżeli ludzie spoglądający na świat okiem „rzeczywistym”, chodź radosnym. To samo z modlitwami i prośbami do Boga. Jeżeli czegoś bardzo pragniemy i wierzymy, że to się stanie, mamy ok. 85% szans na to, że tak będzie. I – jak pokazały badania – nie jest to związanie z wyznaniem, a z samym pragnieniem. Ludzie, którym zależało na tym, by zaszczepić w innych, chrześcijaństwo – przypisywali owe „odpowiedzi na błagalne prośby” Bogu. Na zasadzie kontrastu – „jeśli nie będziesz błagał i prosił, nie dostaniesz się do Boga”.
Inną sprawą, którą chciałbym poruszyć w tym rozdziale są objawienia. Jednym ze sposobów kanonizacji jest… kłamstwo. Jeżeli ktoś, dobrze umie kłamać, dokładnie wymyśli sobie wersję - może opowiadać niestworzone historie o „swoim” objawieniu. Nikt, nie śmie nawet podłączyć delikwenta do aparatury wykrywającej kłamstwo. Byłoby to przecież nie na miejscu. Oczywiście, nie mówię, że wszyscy którzy doznali objawień to kłamcy. Jak jeszcze można wyjaśnić oglądanie Maryi lub Jezusa? Chociażby choroba umysłowa bądź wylew. Nasza wyobraźnia, jest praktycznie nie skończona, więc wszystkie nasze wizje i pragnienia mogą spełnić się też chociażby we śnie. Czy ktoś wierzy w „Zabranie przez UFO ludzi”? Jeśli nie, to dlaczego wierzyć objawieniom? Cóż, ludzie lubią teorie, domysły i cuda. Cieszą się z kanonizacji kolejnego „świętego”… Taka ludzka natura, nic na to nie poradzimy.
Dlaczego kościół nie jest nowoczesny?
Odpowiem od razu: ponieważ wiara straciłaby sens. Życie ludzkie, opisywane jest jako coś co stworzyć może tylko mężczyzna, który zapłodni (naturalnie) kobietę. Jednak klonowanie, absolutnie przeczy tej tezie. Można życie wytworzyć sztucznie, w laboratorium. A więc, nie jest „pod kontrolą” Boga. Skąd biorą się „czarne listy książek” których zabrania czytać kościół? Właśnie z olbrzymiego lęku, że jeśli ktoś to przeczyta, zwątpi, a „co ja ksiądz wtedy zrobię, z czego będę żyć???”. Za posiadanie ksiąg zakazanych w średniowieczu, palono na stosie. Dziś mamy wolność, więc takie praktyki są niedozwolone. Nikt, jednak protestować nie może, jeśli ksiądz straszy że „Jeśli tą księgę przeczytacie, traficie do piekła”. Nikt jednak, nie mówi „Jeśli Bóg naprawdę jest, to przecież żadna księga od niego nie odciągnie, nikt nie będzie miał argumentów przeciw Bogu”.
Kościół opiera się na prawdach, które może i były dobre w średniowieczu, ale całkowicie zdezaktualizowały się w nowożytności. Ot, chociażby dyskryminacja kobiet. Dlaczego, jeśli kobieta, może być szefową banku, pracować w policji czy gazecie – nie może być papieżem? Czym różni się Kobieta a Mężczyzna? Dlaczego, jeżeli może pełnić te same funkcje w życiu społecznym, nie może być papieżem, chodź być może rządziłaby kościołem lepiej niż którykolwiek mężczyzna? Ponieważ tak było w przeszłości i zmienianie czegokolwiek, mogłoby prowadzić do kolejnych odsunięć od kościoła. To samo tyczy się prezerwatyw. Gdyby dziś kościół zmienił zdanie w tej sprawie, runęła by budowla, tak długo układana przez człowieka, który zrobił nam dowcip, opowiadając o Bogu."
od razu mówię, że pisałem go z myślą o publikacji, ale nie znalazłem jeszcze odpowiedniego serwisu.
Chciałbym poznać Waszą opinie. Co sądzicie na temat tego artykułu, jak się go czyta, czy macie jakieś zastrzeżenia co do samej treści? Otwarty jestem też na polemikę, o ile coś takiego wolno uprawiać na tym forum .
Pozdrawiam