Bóg a Machiavelli

Często jest zadawane pytanie dotyczące spraw strasznych i okrutnych np. Holocaustu w kontekście Boga tzn. dlaczego pozwala on na działanie takiego zła w świecie? Zwykle odpowiedzią na takie pytanie jest to, że takie wydarzenia mają służyć większemu dobru i należy uwierzyć Bogu w tym, że wydają one w przyszłości dobry owoc. Tylko czy taki sposób postępowania nie spełnia zasady Machiavellego: "cel uświęca środki"? Jeśli tak, to dlaczego Kościół nie podziela, a wręcz zabrania takiego podejścia ludziom? Czy nie powinniśmy "myśleć po Bożemu"?