Rozwój duchowy - czy na pewno "rozwój"?

Zakończony 49. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w kanadyjskim Québec był szczególnym czasem łaski dla tutejszego Kościoła. Był wyjątkową szansą dla młodego i starszego pokolenia, dla całej międzynarodowej rodziny katolików, by wspólnie i w różnych językach trwać na adoracji, na modlitwie i śpiewie, wielbiąc Boga ukrytego w Najświętszej Eucharystii.
Czytając
opinię Cezarego Michalskiego o Agacie, tej nastoletniej, o którą i której dziecko
toczy się tak zaciekła walka poczułem rozczarowanie. Pozostawiona w aksjologicznej
pustce, bez pomocy oferowanej jej i dziecku dziewczynka skazana jest na jeden
wybór, tak jak kiedyś Janusz Świtaj, któremu brak wyobraźni zwolenników
eutanazji odebrał nadzieję. Sedno przemyśleń Michalskiego sprowadza się do proaborcyjnej
retoryki GW, którą wziął na ostrze swego języka: prywatność ponad życie,
wolność ponad miłość . Pisarz kontestuje tylko sposób w jaki GW wprowadza
postęp. Bo tak jak Wyborczej wydaje mu się, że jedyną przeszkodą dla totalnego
zwycięstwa ideologii wolności jednostki pozostaje nieco zacofana, ale na szczęście podatna na zmianę tradycyjność
naszego społeczeństwa.
Zaproszony przez Dziennik Michel Houellebecq odkrył przed Polakami ważną część siebie. Kontrapunkty postawione przez pisarza w rzeczowych dyskusjach z naszymi intelektualistami nie pozostawiały już żadnych niejasności co do jego rzeczywistych poglądów. Myśmy go nie do końca rozumieli, bo pisarz jest nierówny. Na szczęście oryginalnych konstrukcji Houellebecqa było niewspółmiernie więcej niż niedomówień i fałszywych tropów. Udało mu się ponownie wyważyć drzwi liberalizmu i wpuścić odrobinę metafizyki w otoczenie społeczne. Nie jest mistykiem, bo nie wierzy, ale nie wyobraża sobie europejskiej cywilizacji bez chrześcijaństwa. Oddaje mu kulturową legitymację, utraconą w wirze francuskiej rewolucji.