"czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i
Ojcem jest nieść pomoc sierotom... w ich niedoli..." (Jakuba
1,27).
Od pięciu lat Słowo Boże i Duch Boży wywierają na mnie ustawiczną
presję: Ujmij się o prawa sierot, przywróć nadzieję dzieciom osamotnionym i
osieroconym, nadzieję na normalne życie i wzrastanie w rodzinie, bo Ja sam
jestem Ojcem i opiekunem dla sierot. To moje obcowanie z Bogiem, podążanie
za Jego głosem sprawia, że dla wielu stałem się osobą kontrowersyjną, ale znam
siebie i wiem, że gdyby nie ta szczególna Łaska Boża, gdyby nie Jego szczególne
zainteresowanie dziećmi osieroconymi, to nigdy bym nie zarejestrował
stowarzyszenia Misja Nadziei, a nawet jeżeli, to już dawno bym zwątpił i
zrezygnował z jego prowadzenia. Również, bez Łaski Bożej, oboje z żoną, nie
podołalibyśmy w wychowaniu naszych przysposobionych dzieci.