Eutanazja w ocenach Polaków

W sobotę 7 lipca papież Benedykt XVI ogłosił motu proprio Summorum Pontificium liberalizujące zasady odprawiania tradycyjnej Mszy Świętej zwanej niekiedy trydencką. Ryt ten został na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zastąpiony przez Pawła VI zupełnie nowym i praktycznie niepodobnym do jakichkolwiek rytów tradycyjnych tak wschodnich, jak i zachodnich.
„Choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,(...)”w kontekście ostatnich wydarzeń wyjątkowo uaktualnia się wydźwięk wezwania Św. Pawła. Jako, że hymn ten jest mi szczególnie bliski w swojej wymowie, prawdzie i pięknie przesłania, chciałabym zadedykować go kapłanowi, który zdaje się nie znać tych przepięknych wersetów. Chciałabym zadedykować go wszystkim, którzy bawią się w politykę i tak wierzą własnej, ale jedynie własnej prawdzie, że nie mając nic do powiedzenia tak rozkoszują się dobieraniem słów (retoryką, od wczoraj modne słowo), że wszystko inne ginie w gąszczu niebytu, jakby nie było spraw istotnych, życia, służby publicznej.
Obydwu bohaterów mojego tekstu nie trzeba chyba szerszemu ogółowi szczególnie przedstawiać. Zarówno Abp Emmanuel Millingo, jak też Dan Brown są powszechnie znani, trzeba przyznać, że nie z najlepszej strony. Kilka miesięcy temu świat obiegła wiadomość, iż owi dwaj panowie podjęli ze sobą ściślejszą współpracę. Ma ona dotyczyć ekranizacji powieści Browna „Anioły i demony”, będącej prequelem osławionego „Kodu Leonarda da Vinci”.
Nie pytam: czy się śmieją z Sowińskiej, ale jaki świat się śmieje z
Sowińskiej. Bo rośnie w Europie opór wobec ideologicznej opresji w
treściach kierowanych do najmłodszych i do młodzieży. Nie jest więc
obojętne, jaka część Europy nas strofuje. Twórcy nowego ładu
społecznego nie mogą sobie poradzić z buntem rodzin, które mają już
dość upośledzenia ze strony alternatywnych modeli rodzinnych. Co więc
zrobią ideolodzy? Jak przemogą protest? Przez szyderstwo, wyśmianie,
pogardzanie, identyfikowanie tego oporu ze słabymi, zakompleksionymi,
drugoligowymi obywatelami Unii.
Demonstracje zwolenników rodziny i przeciwników małżeństw gejowskich gromadzą miliony uczestników. Marsze równości to tysiące ludzi. (Dokładnie demonstracja włoskich gejów zgromadziła 80 tysięcy osób, a obrońców tradycyjnego małżeństwa było grubo ponad milion). Sama nazwa demonstracji homoseksualistów i jej formuła mówi za siebie: zrównać i przemaszerować. Zrównać tę różnicę statystyczną i zadeptać wszelkie inne różnice - między etosem heteroseksualnym a inklinacją homoseksualną.
Słowa, które padają na wstępie każdy z nas zna, może nie jest w stanie dokładnie ich zacytować, ale zna sens i parafraza owych słów nie stanowi dla nikogo problemu.
Coraz więcej skandali, a coraz mniej prawdy – tak według włoskiej Caritas często prezentują się media na całym świecie. - Prawda w mediach przegrywa – uważają przedstawiciele organizacji. Dlatego też Caritas lansuje kampanię mającą na celu stworzenie alternatywnych źródeł informacji.